Bracia Koszmarek, magister i ja

Tym razem autor nie zabiera nas w kosmos, tym niemniej i na ziemi okazują się istnieć rzeczy, o których nie śniło się filozofom....
Tytułowi bracia - Jarek i Marek, to genialni bliźniacy, a wspomagający ich krasnal, dwojga imion Dionizy Hybrydon Waligóra okazuje się być skonstruowany przez nich. Wszyscy trzej chcą działać na rzecz ochrony środowiska.
Pomysł bardzo ciekawy, szczególnie z uwagi na temat, prawie 40 lat temu ktoś już myślał o tym, że wyziewy z kominów zatruwają powietrze, a ścieki niszczą rzeki - cóż, ten wątek jest prawie współczesny, bo do tej pory niewiele zrobiono, by coś zmienić, a alarmy smogowe są coraz częstsze. Przypuszczam, że bohaterom kiepsko oddychałoby się powietrzem w roku 2018.
Wykonanie - trochę takie sobie, bliźniacy byli chwilami irytujący w swojej genialności, niektóre partie powieści czyta się bez entuzjazmu, ale ogólnie całkiem przyzwoity klasyk dla młodzieży. Oczywiście - współczesna młodzież mogłaby się uśmiać ze stosowanych technologii.