Opinia na temat książki BRIDA

Nic w tej książce wzruszającego nie znalazłam. Pełno utartych sloganów typu: "Podążaj za marzeniem, dąż do jego spełniania za wszelką cenę", "Odnalezienie naszej Drugiej Połowy jest celem naszego istnienia", "Walcz o miłość wszelkimi sposobami, bo to Ona jest najważniejsza". Nic nowego, nic odkrywczego. Poza tym śmieszyła mnie opowieść o dziewczynie, która pod okiem starzejącego się, zakochanego w niej mężczyzny poznaje tajemnice wszechświata, a pod okiem starszej kobiety staje się czarownicą. Staje się nią w dodatku podczas sabatu, który wygląda zupełnie jak w podręcznikach Inkwizycji, które opisywały tego typu zgromadzenia w sposób pełen oburzenia i zgorszenia (swoją drogą, jeśli coś takiego miało miejsce i wyglądało jak sabat z powieści Coelho, to Inkwizytorzy mieli zupełną rację uznając je za dzieło szatana). Śmieszny jest potężny Mag, mężczyzna pod pięćdziesiątkę, zakochany w dwudziestolatce - zupełnie nie przekonała mnie ta postać do siebie. Śmieszne są wizje Bridy, śmieszny jest sabat i zostawanie czarownicą. Jeśli Coelho napisałby coś w tym stylu, ale trzymając się konwencji baśni, byłoby to do strawienia. W przypadku, gdy próbuje o tym pisać z całą powagą i wmawiać nam, ze to wydarzyło się naprawdę i jeszcze do tego zupełnie wpisuje się to wszystko w tradycję chrześcijaństwa, to jest to tylko zabawne i wywołuje na mojej twarzy uśmiech politowania. http://zielonowglowie.blogspot.com/