Debiut mafijny, który mnie zaskoczył. A już sądziłam że nic mnie nie zdziwi bo przecież temat mafii jest bardzo oblegany. Lecz autorka dała nam tu historie niebanalna i pełna emocji. A działo się tutaj sporo.
Dziennikarka śledcza, która tropi rodzinę Santini, nie zdając sobie sprawy, że zwraca uwagę samego Capo. Jego plan jest prosty, rozkochać albo zabić. Przecież Capo jest w ukryciu od lat i nie może zostać ujawniony przez dziennikarkę.
Akcja w książce toczy się dynamicznie i nie daje się nudzić, ba! Książkę jest ciężko odłożyć nawet na chwilę. Pióro autorki jest przyjemne w odbiorze, przez co czyta się szybko. W książce także nie brakuje tajemnic i intryg, które podsycają apetyt na czytanie. Gdy prawda o rodzinie Klary wychodzi na jaw, a z Capo łączy ją więcej niż sądziła na czytelnika spada bomba 😳 powiem szczerze, że takiej prawdy to ja się nie spodziewałam. Tajemnica, która z biegiem wydarzeń ułożyła się jak puzzle w jedną całość była wprost szokująca. I to jak bohaterka udźwignęła tę wiadomość była godna podziwu.
Ahh co to były za emocje. I chociaż Capo nie należał do brutalnych bo wolał, aby brudna robotę odwalali jego ludzie, a sam mało uczestniczył w makabrycznych scenach, to był postacią wykreowana idealnie. A bohaterka? Ogień, nie woda, temperamentna, wybuchowa i impulsywna co czasami prowadzili do zguby, ale nie sposób jej nie polubić. Twarda babka i żaden Capo nie będzie nią rządził.
Pełna emocji i zaskakujących wydarzeń historia, obok które...