Lubię takie opowieści, a właściwie przypowieści. Co by było gdyby Biblia opowiadała historie z punktu widzenia kobiet? Gdyba Hiob był kobietą? Gdyby Bóg miał kobiecą 'twarz'? Nie, to nie nowa wersja Seksmisji! Wszystko zaczyna się w Sodomie od córek Lota, potem ich losy krzyżują się z całymi zastępami postaci biblijnych. To historia o szukaniu własnego miejsca, ucieczce przed przeżytymi traumami i patriarchalnym światem. A najlepsze jest to, że autor nie przynudza. Całość jest okraszona ogromną dawką specyficznego, chwilami rubasznego humoru. Polecam tym, którzy czytając tradycyjne historie starotestamentowe łapią się za głowę:)