Fragment:[...] Bomby samobójców wywołują właśnie te najgorsze wspomnienia, pozbawiają marzeń, wymuszają skrajną pokutę za prawdziwe i wyimaginowane grzechy. Już sama obecność w pobliżu wystrzeliwującego je działa stanowiła śmiertelne zagrożenie, wystarczyła, by zmącić ludzki umysł i wypaczyć myśli Kajetana.Wciąż leżał na posłaniu. Nie chciało mu się wstawać. Ani żyć. Zdradził swoich, uciekł zostawiając ich na pewną śmierć. Potem zdradził przybranego ojca. Odrzucił jego miłość, umknął, nie szukając żadnych kontaktów. Okłamał też elfy, od których nauczył się tak wiele, a potem odszedł, by nie służyć pod ich komendą. Jest zły, zły, zły. Nie odnajdzie cienia siostry, nigdy już nie porozmawia z Anną NaaZbyt oczywiste. Aż niegodne w swojej banalności, za proste, by odkupić zło, którego dokonał. Więc jednak nie może [...]Szukaliśmy życia w Kosmosie. Zagłada przyszła z innego wymiaru. Czas Gehenny. Europa jest trupem. Świat dogorywa. Jegrów nie wolno się bać. Czerpią siłę ze strachu przeciwnika. Są mistrzami w pogoni za ofiarą. Nie walczymy z nimi jako emisariusze Dobra. Nie jesteśmy jakoś szczególnie dobrzy. Ale oni na pewno są źli. Zatem walczymy z nimi jako emisariusze normalności. Obrońcy ludzi, którzy chcą żyć w pokoju. Jak Ci nasi przodkowie, którzy stawali przeciwko Leninowi, albo Hitlerowi. Nie byli aniołami, a ich Polska nie była rajem. Lecz to nie znaczy, że zasłużyli na piekło jakie im zgotowano. Walczymy bo nie mamy innego wyboru. I żeby Polska nie zginęła...