Trzecia po "Człowieku, który słucha koni" i "Shy Boyu" książka słynnego ujeżdżacza koni z Newady, który wzbudził powszechne uznanie swoją pozbawioną przemocy metodą ujarzmiania najdzikszych mustangów. Praca z końmi nauczyła Montyego Robertsa bardzo wiele - także tego, że metody postępowania ze zwierzętami dają się w pewnym stopniu przełożyć na stosunki z ludźmi. Książka obfituje w opisy spotkań z ludźmi, z których wynika zawsze coś ciekawego i pouczającego - traktując łagodnie dzikie i przestraszone konie, Monty Roberts pokazuje nam wszystkim, że przemoc nie jest nigdy dobrym wyjściem - ani w stosunku do zwierząt, ani do ludzi.