Opinia na temat książki Człowiek, a nie człowiek

EK
@EwaK. · 2022-05-22 08:09:52
Przeczytane
Jak to jest być bezdomnym i żyć na dworcu?

Szanowny Panie Autorze! Dziękuję za tę książkę, za nieoczekiwaną lekcję empatii i pokory, za otworzenie oczu by widzieć, a nie tylko patrzeć, by nie odwracać oczu, bo tak wygodniej.

Właśnie skończyłam lekturę i tyle we mnie buzuje emocji, że nie wiem od czego zacząć. A bardzo mi zależy, by choć parę osób zachęcić do przeczytania tej niezwykłej opowieści, jeśli nawet nie prawdziwej, to takiej, która mogła się zdarzyć. Bo takie historie się dzieją pod naszym nosem. A ta była taka:
- pół-Ukrainiec, pół-Polak Markijan, młody, przystojny, wykształcony, przyjeżdża do Polski do pracy
- ma pecha, niefortunny traf sprawia, że bez własnej winy z dnia na dzień traci wszystko: pracę, dach nad głową i cały dobytek
- zostaje bezdomnym, ląduje na gliwickim dworcu
- początkowo ma nadzieję, że to stan przejściowy
- wkrótce zaczynają się nieszczęścia na dobre, głód, ziąb, upokorzenie, samotność i wyczekiwanie na jakąkolwiek doraźną pomoc, bądź podpowiedź, gdzie tej pomocy szukać
- bez żadnego wsparcia, zdany tylko na siebie, bezradny, ale jeszcze ma nadzieję, stara się walczyć
- a potem to już tylko równia pochyła, powoli stacza się na dno
- jest zupełnie sam ze swoim nieszczęściem. Człowiek na marginesie życia
„… Nie ma nawet jednej pary oczu, by na niego patrzyła, jednej głowy, by o nim myślała. Niedostrzegalny. Przezroczysty. Iluzja. Pan nikt - człowiek, a nie człowiek…"


Gliwicki dworzec PKP i Markijan. Wokół chodzą ludzie, mnóstwo ludzi. Większość nie patrzy, inni odwracają wzrok, jeszcze inni zauważają i nawet byliby skłonni coś zrobić, ale jakoś się nie składa. Ja też wielokrotnie byłam na tym dworcu i żadnego Markijana tam nie widziałam, ba, nawet żadnego bezdomnego. Musiałam tak patrzeć, żeby nie widzieć.

Nie napiszę oczywiście jaki był finał, ale do ostatniej strony i Markijan, i ja mieliśmy nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży.

Czytałam do tej pory dużo książek, przy których pękało mi serce, ale wszystkie działy się gdzieś hen, daleko. A nawet jeśli tak jak w „Polska odwraca oczy” tuż za miedzą, to nikogo z tych bohaterów nie miałam szansy spotkać, ani mieć wpływu na cokolwiek. Mogłam tylko wysłuchać, oburzyć się i zapłakać. Z „Człowiek, a nie człowiek” jest inaczej. Bezdomni są blisko nas, w każdym mieście, na wielu dworcach. Pewnie gdyby opowiedzieli swoje historie - wzruszyłyby i sprowokowały do pomocy.
Zacznijmy więc od tego, by inaczej na nich spojrzeć, jak na ludzi, którym powinęła się noga lub mieli pecha, co może spotkać właściwie każdego. Cytuję fragment opinii „Weź przeczytaj” z dnia 10.06.2020 :
„Być może kiedyś stanie na naszej drodze ktoś, komu uda nam się pomóc i kto właśnie dzięki naszej pomocy zyska szansę na nowe życie”.

Mam nadzieję, że choć jedną osobę namówiłam na tę lekturę, mogę podesłać. Książkę bardzo - bardzo - bardzo polecam.
Ocena:
Data przeczytania: 2021-01-30
× 1 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Człowiek, a nie człowiek
Człowiek, a nie człowiek
Andrzej Duda
7.7/10
Seria: Pogrzebane tajemnice

Przystojny, inteligentny, dowcipny i... bezdomny. Nagle niewidzialny dla świata. Jak to się mogło stać…? Łatwiej niż ci się wydaje! Człowiek, a nie człowiek to powieść o dramacie jednostki, olbrzymie...

Komentarze

Pozostałe opinie

Książka porusza temat bardzo ciężki i smutny, jednak jest napisana w taki sposób, iż gorąco ją wam polecam. I uważam ze każdy bez wyjątku powinien sięgnąć po tę historię a zwłaszcza młodzież.

Książka krótka, ale podejmująca trudny oraz bardzo smutny temat bezdomności. Dała mi ona wiele do myślenia, bo przecież to los tak sprawił, że główny bohater stał się bezdomnym, w jednej chwili traci...

@Kobietaczytajaca@Kobietaczytajaca
© 2007 - 2024 nakanapie.pl