Barbara Pachl-Eberhart ma 36 lat i niegdyś, razem z mężem, pracowała jako klaun w klinice w austriackim mieście Graz. Pewnego dnia w wypadku samochodowym zginęła cała jej rodzina. Mąż Barbary 39-letni Heli umiera na miejscu a córka niespełna 2-letnia Valentina cztery dni później. Pięć dni po wypadku Barbara zdecydowała się na odłączenie aparatury podtrzymującej pracę serca jej 6-letniego syna, którego mózg był już martwy. Trzymając synka w ramionach, w towarzystwie rodziny i grupy przebranych klaunów, cicho śpiewając Fly me to the moon, Barbara pożegnała swoje dziecko. Jak żyć po takiej tragedii ?
Książka Cztery minus trzy miejscami może szokować – choćby opis pogrzebu, tak bardzo odbiegającego od tradycyjnych wyobrażeń o pochówku. W ostatniej drodze Heliemu, Fini i Thimo, towarzyszyła im głośna muzyka, klauni i kolorowe baloniki. Barbara Pachl-Eberhart napisała piękną książkę o wielkim osobistym nieszczęściu i trudno nam będzie w czasie lektury powstrzymać się od łez. Jest to książka nie tylko o śmierci, ale przede wszystkim o życiu – o tym, jakie jest piękne i ile warte samo w sobie.
Książka Cztery minus trzy miejscami może szokować – choćby opis pogrzebu, tak bardzo odbiegającego od tradycyjnych wyobrażeń o pochówku. W ostatniej drodze Heliemu, Fini i Thimo, towarzyszyła im głośna muzyka, klauni i kolorowe baloniki. Barbara Pachl-Eberhart napisała piękną książkę o wielkim osobistym nieszczęściu i trudno nam będzie w czasie lektury powstrzymać się od łez. Jest to książka nie tylko o śmierci, ale przede wszystkim o życiu – o tym, jakie jest piękne i ile warte samo w sobie.