" Literatura to biznes...Jeden pisze książki, drugi je sprzedaje, ktoś inny kupuje, czyta, czerpie z nich przyjemność. Kiedy zamyka się książkę, odkłada ją na półkę, życie powraca na własne tory. I kropka. "
Ta niewielka objętościowo książka, jest dość nietypowa i na pewno niepospolita. Znając inne twórcze dokonania tego autora , wiedziałam iż mogę się spodziewać pewnych '' dziwności '', jednak to co dostałam w tej lekturze nieźle zamąciło mi w głowie. W końcu skonstatowałam że co jakiś czas , w mojej pamięci odzywa się jakiś refren , który znałam z jakiejś piosenki, ale ciągle nie mogłam sobie przypomnieć skąd, z jakiej piosenki pochodzą te słowa. Niestety i '' wujek google '' tym razem mi nie pomógł, chyba dostał za mało danych, by moje poszukiwania zakończyły się sukcesem. Refren ten brzmi '' A to wszystko nie prawda '', pamiętam tylko tyle że śpiewała tę piosenkę kobieta. A sam refren z każdym kolejnym rozdziałem nasilał się, ponieważ im bliżej końca książki było, tym ja coraz bardziej gubiłam się co jest prawdą, co grą i zmyśleniem...
Byłam równie zdezorientowana jak Juan Cabo który po wypadku wylądował w szpitalu z utratą pamięci. Już samo to jest intrygujące, chociaż nie nowatorskie. Tylko dzięki pielęgniarce i innym ludziom dowiaduje się, iż jest wziętym, znanym i wydawanym pisarzem. Więc z tych zasłyszanych strzępków informacji zbieranych od innych ludzi zaczyna '' składać ''sam siebie. Poszukiwać swojej tożsamości i osobowości, ale też i pewnej...kobiety. Tak jak w książce '' Klara i półmrok '' mogliśmy przyjrzeć się '' z bliska '' jak powstaje to co nazywa się '' wielką sztuką '', tak tutaj będziemy podpatrywać pisarzy. To jak tworzą i co robią by złapać wenę twórczą. Dowiemy się też kim jest muza dla pisarzy i jak wygląda samobójstwo za pomocą książki. Zobaczymy w jaki przedziwny sposób powstaje bestseller i co pisarz jest w stanie zrobić by takowy napisać.
Książka jest świetna, zajmująca i czarująca . Dałam się porwać i uprowadzić tej powieści i nawet przestało mi przeszkadzać że już się pogubiłam i nie bardzo wiem co jest fikcją, a co prawdą i kim w ogóle jest Cabo. Somoza opisuje to całe poszukiwanie siebie i tej kobiety z pewną dozą autoironii głównego bohatera. Moim zdaniem należy traktować tą historię z pół uśmiechem chociaż, i z lekkim przymrużeniem oka i trzeba dać się jej porwać i unieść jak we śnie, bo przecież we śnie można wszystko bez ograniczeń, wtedy ona ma szansę się spodobać. Ja jestem niemalże zachwycona tą powieścią i serdecznie polecam .