Zwieńczenie pewnego etapu historii - och, teraz wszystko będzie inne. Bardzo, bardzo nienawidzę Lighta i znów, powtórzę, obrzydliwy typ, mając się za jedyne źródło sprawiedliwości. Wypaczonej, a jak....
Śmierć L'a, choć spodziewana, sprawiła, że dalej czytało mi się niechętnie - opowieść zdawała się być pisana już na siłę, żeby fani nie ubolewali nad koniec DN. Jednak cieszę się, że coś jednak dalej ...