Opinia na temat książki Demoniczny mecenas

Wigilię spędziłam z „Demonicznym mecenasem”, czyli ostatnim tomem cyklu „Co za para” pióra Melisy Bel, który miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Autorki.

Każdy tom tego cyklu opowiadał o innym wychowanku sierocińca prowadzonego przez Państwa Hamilton. W „Demonicznym Mecenasie” dostajemy historię Victora Hyde’a.

Victor jest prawnikiem znanym z podejmowania się spraw niemożliwych do wygrania. Inteligencja, rzutki umysł i zaangażowanie zapewniły mu niejedną wygraną. Jego życiem jest praca, jednak wszystko się zmienia, gdy poznaje młodziutką Clarę.
Jest ona młodziutką dziewczyną. Piękna jak anioł, a język ostry jak brzytwa. Och, uwielbiam ją i niesamowicie podziwiam. To z czym się musiała zmierzyć nie było w żadnym wypadku łatwe, a ona nie poddawała się i stawiała czoła wszystkim przeciwnością, mając nadzieję, że jeszcze kiedyś osiągnie szczęście.

Ich relacja skończyła się szybciej niż się zaczęła. Jednak, gdy spotkali się znowu po trzech latach, nic już nie było takie samo.

Początkowo polubiłam Hyde’a. Jednak po ponownym jego spotkaniu z Clarą miałam ochotę mu przyw@lić z patelni! Pan mecenas niby taki światły, taki inteligentny, a zachował się jak totalny buc! Jaka ja byłam na niego zła! Na prawdę nie pamiętam kiedy aż tak złościłam się na główną postać męską! I chociaż Clarze kibicowałam z całego serducha! Miałam pierwszy raz przy książkach Melisy nadzieję, że jednak mimo wszystko kopnie Victorowi w cztery litery! Czy tak się stanie, musicie przeczytać sami ;)

Ja z swojej strony napiszę tylko „Demoniczny mecenas” wywołał u mnie mnóstwo emocji. Śmiałam się czytając, złościłam, a nawet zdarzyło mi się uronić parę łez. Była to historia, którą praktycznie przeczytałam „na raz”. Jak przy każdej historii autorki urzekł mnie jej cudowny klimat XIX wiecznego Londynu oraz świetne damskie postaci oraz poczucie humoru autorki.