Po traumatycznych wydarzeniach z Grasberg, gdy to nasz młody detektyw Vogler zobaczył najprawdziwszą zjawę i zdemaskował Białego Króla, wyrusza w podróż do Włoch, by zaznać należytego odpoczynku.
Oczywiście nie cieszy go obecność babci, ktora - nie oszukujmy się, ale również nie przepada za swoim zdziwaczałym wnukiem. Trafiają do luksusowego uzdrowiska Celeste Aida, z nadzieją na fantastyczny wypoczynek. Po dotarciu na miejsce czeka już tam na nich zaprzyjaźniony dyrektor kurortu... oraz Albert Zimmer - dziwny i tajemniczy chłopak poznany w Grasberg, którego Vogler wręcz nie trawi. Co on u licha tu robi?
Jak można się spodziewać, to nie będzie relaksujący wyjazd, ponieważ kolejny raz dojdzie do morderstwa! A sprawą rozwikłania zagadki zajmie się nie kto inny jak Erik Vogler. Jednak tym razem będzie zmuszony skorzystać z pomocy nielubianego Zimmera.
Jak poradzą sobie chłopcy z nową zagadką kryminalną?
"Śmierć w kurorcie" to kolejna odsłona przygód młodego detektywa. Recenzję pierwszej książki z tej serii również znajdziecie na moim profilu.
Tym razem Erikowi towarzyszy Albert Zimmer, który sprawia wrażenie bardzo tajemniczego, co wprawia czytelnika w zaciekawienie, ale może także odrobinę irytować. Chłopcy tworzą zgrany duet, bowiem tchórzliwego i niepewnego Erika świetnie uzupełnia jego szybko i jasno myślący towarzysz o lodowatych dłoniach i dziwnie długich kłach. Swoją drogą, czy ta dwójka kiedykolwiek zapała do siebie sympatią?
Jak już wspominałam omawiając poprzednią część, Vogler przez swoje dziwactwa i oryginalny sposób bycia, skradł moje serce. Podobnie jak jego babcia Berta, która jest uwielbianą przeze mnie postacią.
Zagadka morderstwa przedstawiona w tej odsłonie podobała mi się jeszcze bardziej niż poprzednia, która również była niezwykle ciekawa.
Tym razem zbrodnia i proces jej rozwiązywania są bardziej rozbudowane, po prostu dzieje się według mnie więcej.
Jeśli chodzi więc o kolejną część z cyklu o Detektywie Voglerze, jestem jak najbardziej na tak i Wam również polecam sięgnąć zarówno po tę jak i poprzednią książkę.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Akapit Press