„Dni w historii ciszy“ to traumy, o których nie wspominamy w nadziei, że odejdą w niepamięć. Przymuszanie do ciszy, gdy jesteśmy gotowi mówić oraz przymuszanie do mówienia, gdy chcemy milczeć. Słowa, które nie dają ukojenia czy prawda, która porządkuje uczucia. Uciekanie przed przeszłością, jaka podąża za nami i kładzie cień na teraźniejszość. Poczucie braku czasu, braku odpowiedniej chwili do mówienia o tym, co ciąży na sercu.
„Dni w historii ciszy“ to małżeństwo z długim stażem, wspomnienie dawnej młodości i nieprzyjemne konsekwencje starości. Bliska relacja, która czasami niesie ze sobą zawód, choć nie to jest jej celem. Samotności wśród bliskich i pozorne bezpieczeństwo, jakie daje uciekanie. Dynamika rodziny czy relacje, które stają się ważne, ale odchodzą w przeszłość. Lekcja empatii dla niechętnych do nauki. Nienawiść, która dzieli ludzi i nie można jej od tak wybaczyć.
„Dni w historii ciszy“ to szarpane sceny oraz szarpane uczucia. Migawki z przeszłości oraz teraźniejszości. Wybielanie własnych postaw, uciszanie głosu ofiar czy zmuszanie do milczenia aż staje się ono permanentne i bezwzględne. Powieść krótka, ale mocna. Z rodzaju tych, co to nie pozostawiają czytelnika obojętnym.
przekł. Karolina Drozdowska
Literacka Nagroda Raady Nordyckiej