Na myśl, że jadę na spotkanie z mężczyzną życia z ludzka głową w bagażniku, cos mi się zrobiło. Dostałam histerycznego ataku śmiechu. Przechyliłam się, wepchnęłam twarz w fotel pasażera, wyłam, piałam...
No cóż, to nie jest jedna z tych powieści Chmielewskiej, nad którymi zwijałam się ze śmiechu. Niewiele w niej absurdalnego humoru i tego niepowtarzalnego chaosu, który tak spontanicznie wytwarzała bo...
Moja pierwsza (i nie ostatnia) książka Chmielewskiej - skoro zachęciła do sięgnięcia po kolejne pozycje, nie mogła być zła :)