Nie wiem, czy jestem zadowolona z tej książki, czy jest zupełnie inaczej.
Jestem wielką fanką Sarah Maas i kiedy skończyłam Dwór Szronu I Blasku Gwiazd czułam niedosyt. Byłam tak głodna następnej części, że ubolewałam z jej braku. Kiedy zaczęłam czytać wiedziałam, że ta ksiażka będzie o Kasjanie i Neście jednak kiedy zaczęłam... Powiem wprost: Brakowało mi Feyry. To zawsze z jej punktu widzenia były przedstawiane, a tu nagle zmiana i pojawia się Nesta w roli głównej. To było dziwe patrzeć na wydarzenia z jej punktu widzenia. Nie tylko te, które były teraz, ale i wcześniej. Jak spotkanie z Kotłem, czy wojna. Nagle Feyra nie wydawała mi się taka niewinna, a Rhys czuły. Wsyztsko było inaczej.
Co do Kasjana... Jego postawa i zachowanie są dość dziwne. Moje nastawienie do niego nie zmieniło się od Dworu Mgieł i Furii.
Tak jak zachwanie Nesty wogule mnie nie wkurzało, tak zachowanie Elainy bardzo. Udaje niewinną, ale to po części jej winą jest zachwanie Nesty. To, co jej zrobiła, jest niewybaczalne. Sama jej osobowość jest trochę przerażająca. To wygląda trochę tak, jakby miała rozdwojenie jaźni, czy coś w tym stylu.
Fabuła była ciekawa, ale nie za bardzo rozwinięta. Akcja, która bardzo wciąga czytelnika rozpoczyna się dopiero w ¾ książki, czyli w wersji papierowej w drugiej części. Tam są takie emocje, że ciężko było mi powstrzymać drżenie rąk, co żadko się zdarza. Emocje w tym miejscu są gwarantowane w 100%
Jednak sam koniec - dwa ostatnie rozdziały - wogule mi się nie podobały. Nadal do końca nie rozumiem co tam się wydarzyło. Przecież w tych rozdziałach to był jakiś kosmos! Samo zakończenie wywołało u mnie niesmak i gdyny zostało ono lepiej napisane Dwór Srebrnych Płomieni dostałby różową gwiazdkę (5/5). Jednak w tym wypadku jest to pomarańczowa (4/5).
Ale czytajcie! Ta historia jest niesamowita i wymaga przeczytania, bo nawet, jeśli ktoś nie przepada za Nestą, to warto przeczytać ksiażkę, by uzupełnić sobie informacje o Prythianie. Polecam w 100%!!!!