Eden. It's an Endless World! #6

Czyta się to szybko, jak bym wrzucił turbo, zarzucił ręczny i jechał po barierkach w ulicznych wyścigach. Na złamanie karku w samym centrum Tokio. Trudno się oderwać, ponieważ seria jest do wielokrotnego użytku, porusza sporo tematów, a tak się składa, że część szósta zajmuje się dosyć nieprzyjemnym wątkiem związanym z prostytucją, narkomanią czy gangami, które rywalizują na osiedlu. Mniej akcji, więcej dramatu, dlatego lepiej przyswoiłem lekturę. Jest sporo rzeczy, które imponują. Skakanie po kontrowersyjnych dialogach, gdzie mała dziewczynka chce zostać w przyszłości ,,damą'' do wynajęcia. Gangstera, który zakochał się w dziwce, liczne pobicia, głównego bohatera Eliaha, który dobrze kombinuje oraz współpracuje z policją na własnych warunkach. W końcu seria daje trop, w którym kierunku dążymy. A na pewno dojdzie do bratobójczej wojny między Pedro a Tony, którzy rywalizują o teren dla biznesów. Jasne - do trzeciego tomu narracja miała inny kierunek, inne działania militarne. Z czasem stał się ,,zwyczajny''. Zajmując się przyziemnymi troskami. Wraz z brygadą antyterrorystyczną na lotnisku w poprzednim odcinku. Mniej cybernetycznych więzadeł, a ,,Eden'' z małej epopei wyrasta na coś przeciwnego, niż pierwotnie planowano. Czy to źle, czy dobrze - musi zweryfikować czytelnik. Na tym etapie autor wybrał ścieżkę związaną z gangsterskimi porachunkami, detektywami szukającymi dowodów na umaczanych agentów w polityce wewnętrznego handlu.