Ta debiutancka powieść nigeryjskiej pisarki nie jest jeszcze tak dobra, jak kolejne. Ale już dojrzała. Adiechie bez wątpienia jest pisarką psychologizującą i obserwacje oraz przemyślenia natury psychologicznej ma również ‘Purple Hibiscus’. To powieść o rodzinnej tragedii, życiu w bojaźni, dojrzewaniu, miłości i jej wynaturzeniach, a właściwie o tym, jak odmiennie można miłość postrzegać i różnie „kochać”.
To także historia o mocy etniczności, religijności i rodzinnych hierarchii. Ale też i o tym, jak z tych askryptywnych i kulturowych więzów można się wyzwalać, jeśli ma się silną osobowość, wewnętrzny bunt i odwagę. A trudno o te atrybuty w młodym wieku. Człowiek, który doświadcza poważnych problemów w młodości dojrzewa jednak szybciej. Tak właśnie dzieje się w przypadku Kambili, nieletniej bohaterki.
Ta powieść daje również dogłębny wgląd w mentalność Afrykanów. Co cenne, mentalność opisywaną i analizowaną przez samą Afrykankę. Mamy tu zatem opowieść o odrzucaniu prawd, które nie pasują i o „odwracaniu priorytetów”, a także o tym, jak wyobrażenia mogą stawać się rzeczywistością.
Świetne jest to retoryczne pytanie fanatyka religijnego, ojca Kambili, odnoszące się do łamania przez córkę pewnych zasad religijnych: Diabeł koczuje w moim domu?