Czytałam w czasach ogólniakowych, jako lekturę szkolną. A właściwie tylko „podczytywałam”, bo zbyt pachniało mi „Trędowatą” lub „Rebeką” z piosenki Demarczyk. Taka trochę przygoda z opowieści jarmarcznych. Stare romansidło. Zaliczyłam. Wyrobiłam sobie zdanie o twórczości Nałkowskiej: że prócz „Medalionów” to nie warto… Ot, mądrość nastolatki.
Gdy teraz „Granica” wpadła mi w ręce, z poprzedniej lektury pamiętałam tylko, że był trójkąt: on niewiniątko i one dwie – jedna bogata, druga biedna. I jeszcze, że była ciąża i kwas solny. I atmosferę znudzenia, która mi wtedy towarzyszyła. Zaczęłam czytać i nie mogłam wyjść ze zdziwienia, że to ta sama książka. Teraz nie mogłam się od niej oderwać. Fantastycznie ukazane tło społeczno – obyczajowe międzywojennej Polski, pozycja kobiety, prawa mężczyzny, warunki, w jakich dokonywano aborcji, warunki mieszkaniowe biedoty miejskiej, codzienne problemy biednych i bogatych, itd. Wydarzenia z jego, jej (bogatej) i jej (biednej) perspektywy. I problemy moralne. I pytania. O granice.
Zaskoczyło mnie, jak bardzo - mimo upływu dziesiątek lat, mimo zmian warunków socjalnych i systemowych – aktualna jest ta książka, jak wiele problemów pozostało nierozwiązanych, jak wiele sądów i opinii przetrwało do dziś. Kolejny raz zaskoczyło mnie, że opinia nastolatki nijak się ma do opinii z lat późniejszych:). I wreszcie, zaskoczyło mnie, że „Granica” to naprawdę dobra książka.
"Chodzi o to, że musi coś przecież istnieć. Jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą."
"Co dla jednych jest podłogą, to dla innych staje się sufitem."
"Za słabi, by żyć. Ale dość silni, by upierać się przy życiu."
"Umiera się w byle jakim miejscu życia. I dzieje człowieka zawarte między urodzeniem jego a śmiercią wyglądają niekiedy jak nonsens."
"Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim, jak miejsce, w którym się jest."
"Może to nie jest pozór. Może wszystko jest takie, jak wygląda. I to, czym jesteśmy dla ludzi, jest ważniejsze, niż to, czym jesteśmy we własnych oczach."
"Bo nie liczymy się wcale z tym, ile innych może kosztować to, co nam się wydaje naszym naturalnym prawem."
"Żyje się krótko i źle. A przy tym tylko ten jeden raz. Czy można żądać od człowieka, by dał sobie to jedno życie zniszczyć?"