Opinia na temat książki Hak

@Meszuge @Meszuge · 2020-07-19 18:57:45
Omijałem tę książkę szerokim łukiem przez wiele lat. Po okładce i tytule wyrobiłem sobie przekonanie, że zapewne chodzi o masowego mordercę, używającego jakiegoś haka. W końcu musiałem zdecydować, czy zaczynam ją czytać, czy powinienem się jej wreszcie pozbyć. Więc ostatecznie przeczytałem. Z przyjemnością.

Od zawsze wiem, że raczej nie mógłbym pisać profesjonalnych recenzji – jeśli ktoś tym się zajmujący zobowiązany jest do obiektywnej oceny dzieła – bo od zawsze zdaję sobie sprawę, że na moją opinię o książce wpływ ma też dobór poprzednich lektur. Jeżeli przemęczyłem kilka miernych raczej pozycji, to następna, niezła, wydawać mi się może wspaniała, fantastyczna, cudowna. I odwrotnie.

Co mi się bardzo spodobało w „Haku” (nie chodzi o narzędzie brutalnej zbrodni, ale o przenośnię: „mieć na kogoś haka”) – pomysł z owczarkami i zbieraczami. Z tym jeszcze nigdzie się nie spotkałem, więc powiał wiaterek świeżości.
W setkach książek można zetknąć się z ochroniarzami, ludźmi, którzy specjalizują się w ochronie życia świadków koronnych. Taki świadek, zazwyczaj również przestępca, tylko nawrócony, staje się często celem, dawni wspólnicy chcą go zabić, by zamknąć mu usta. Ochraniać trzeba też zwyczajnych świadków, żeby nie dopuścić do ich odstrzelenia, z tego samego powodu zresztą – żeby zapobiec złożeniu zeznań.

W „Haku” pojawia się nowa postać: zbieracz. Tu akurat rolę tę pełni sadysta, psychopata i morderca, Henry Loving. Zadaniem zbieracza jest zdobycie informacji. Oczywiście, gdy już wyciągnie z ofiary to, co chce wiedzieć, zabija ją, ale nie to było głównym zadaniem. Żeby zrealizować zlecenie zbieracz musi znaleźć sposób, by dotrzeć do ofiary, bo zmusić ją do mówienia można prostymi torturami. Jednak najpierw trzeba do niej dotrzeć, znaleźć ją, a to oznacza konieczność zmuszenia do współpracy wielu postronnych ludzi oraz członków rodziny ofiary. Łatwo to wykonać, gdy się ma na nich haka. Znajdzie się groźbę, której ta właśnie osoba na pewno ulegnie. Na przykład: jeśli matka nie powie tego, co zbieracz chce wiedzieć, ten będzie bestialsko torturował jej dziecko.

Corte, pracownik zakonspirowanej agencji rządowej, zapalony miłośnik i kolekcjoner gier planszowych, jest owczarkiem, ochroniarzem. Kilka lat wcześniej, realizując jakieś zlecenie, Henry Loving torturował i wreszcie zabił jego mentora (szefa). Teraz Corte ma ochronić rodzinę Kesslerów, do której (długo nie wiadomo, do kogo z nich konkretnie) stara się dotrzeć zbieracz, Henry Loving. Zadanie jakich wiele, ale i sprawa osobista.

Odrobinę irytująca wydała mi się końcówka historii – zbyt pokomplikowana, irytująco nic się tam nie udawało, szło nie tak, jak trzeba. Jednak ostatecznie – polecam.
Ocena:
× 1 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Hak
Hak
Jeffery Deaver
8/10

Jesteś pewien, że nie można na ciebie znaleźć żadnego haka? Dwóch bezwzględnych zawodowców w morderczej rozgrywce, która zdecyduje o życiu lub śmierci niewinnego detektywa i jego rodziny. Kiedy FBI do...

Komentarze

Pozostałe opinie

'' Posłuchaj , Corte . Zasada numer jeden , o której nie mówimy nikomu innemu , brzmi : twoje obiekty w gruncie rzeczy przypominają przesyłki . Są jak tuzin jaj , kryształowe wazony albo żarówki . To...

Jak zwykle Deaver mnie nie zawiódł. „Hak” to kryminał z najwyższej półki. Nagłe i niespodziewane zwroty akcji, mylenie tropów, wciągająca fabuła, zwodzenie czytelnika do ostatnich stron. Autor pokazu...

Nie jest tak dobra jak inne pozycje Deavera ale całkiem niezła.

@bunia@bunia

"Hak" jest pierwszą książką autorstwa Deavera, którą przeczytałam i zdecydowanie nie będzie moją ostatnią. Styl autora bardzo przypadł mi do gustu, a stworzona przez niego historia była bardzo dobrze ...

@Azzura@Azzura
© 2007 - 2024 nakanapie.pl