Homo Biologicus

Książka napisana rzetelnie, naukowo, co może odstraszyć cześć czytelników. Mi ona nie zrobiła większych problemów w odbiorze, gdyż niegdyś jako student studiów humanistycznych miałem styczność z rożnymi ciężkimi pracami naukowymi i naprawdę ta wcale nie należy do najcięższych. Przykłady są bardzo proste, więc jeszcze łatwiej będzie nam przyswoić wiedzę. Czytelnicy bardziej religijni mogą mieć problem z odbiorem zawartych w tej książce informacji, gdyż samo powstanie człowieka narusza już Stary Testament, ale kto jest bardziej odważniejszy z powodzeniem może po nią sięgnąć, a w razie czego dalej zostać przy swoim zdaniu. Jednakże pozycja jest godna polecenia, gdyż może rozwikłać w sposób rzeczowy i przede wszystkim niefilozoficzny pewne zagadnienia dotyczące całościowego powstania człowieka, jak i jego egzystencji na Ziemi.

Zdarzyło wam się kiedyś coś takiego, że sięgnęliście po książkę, która już na starcie po zapoznaniu się z opisem zrobiła na was wrażenie, a po przeczytaniu jej mieliście wrażenie, że wasz iloraz inteligencji drastycznie spadł? Mnie właśnie dotknął ten problem.
Nigdy nie byłam dobra z biologii. Zresztą z chemii i fizyki również. Jestem typowym humanistą. Po latach byłam przekonana, że jakoś odczarowałam tamto przykre doświadczenie. Nic bardziej mylnego.
Nie jestem typem jakiegoś wielkiego odkrywcy, podróżnika, ale lubię od czasu do czasu uzupełnić swoją wiedzę. Stąd też wybór takiej, a nie innej lektury. Problem polega na tym, że po przeczytaniu tej książki czuję się tak strasznie głupia, że jest mi po prostu wstyd. Mam wrażenie, że wraz z opuszczeniem murów szkoły, edukacja zeszła na dalszy plan. Być może nie do końca tak jest, ale ta publikacje niestety wpłynęła na takie, a nie inne moje myślenie. Ubolewam nad tym i ubolewać będę jeszcze przez jakiś czas. Możliwe że muszę wrócić do tej pozycji za jakiś czas i przeczytać ją z większym luzem, bez traktowania jej jak jakiegoś podręcznika, z którego muszę wykuć na pamięć jakąś regułkę. Ode mnie 6/10.
Nie sugerujcie się moją oceną, przez którą przemawia złe doświadczenie. Jeżeli tak jak ja, poczujecie za pierwszym razem, że to książka dla was, nie pozwólcie jej odejść zbyt daleko. I nie czytajcie jej na siłę, bo to nie wpłynie zbyt dobrze na jej odbiór. Mój przykład to dobrze pokazuje.

Pier Vincenzo Piazza – „Homo Biologicus. Jak biologia wyjaśnia ludzką naturę”

Autor podejmuje rozważania na temat niematerialnej jak i materialnej natury człowieka. Czy dusza istnieje?- z punktu widzenia nauki jak i wiary. Czy psychologia to nauka duszy i jaki ma wpływ na ciało? Co kształtuje człowieka (środowisko, rodzina, genetyka, a może całkiem co innego)? Czym jest uzależnienie oraz co może je spowodować? Dlaczego to Homo Sapiens uważany jest za gatunek nadrzędny? Co stres może powodować w organizmie człowieka? Oraz wiele innych.

Byłam ogromnie ciekawa tej pozycji. Zakładałam, że uda mi się ją przeczytać w góra dwa dni, niestety tak się nie stało… Dla osoby nie związanej z biologią niektóre zwroty, opisy reakcji, nazwy genów mogą okazać się niezrozumiałymi. Czasami musiałam niektóre fragmenty czytać kilkukrotnie. Pomimo powyższego nie jest to zła pozycja – nie oszukujmy się jest to książka popularnonaukowa i właśnie tego należy się po niej spodziewać. Na szczęście ostatni rozdział to słowniczek biologicznych pojęć użytych przez autora, co jest naprawdę udogodnieniem.

Autor porusza nie tylko kwestie związane z biologią ale i wiarą (w kontekście różnych religii - nawet ateizmu). Pomimo iż każdy człowiek zbudowany jest z takich samych pierwiastków chemicznych (a DNA ma kształt helisy i pełni rolę nośnika informacji genetycznej), to na jego rozwój, zdrowie psychiczne jak i fizyczne ma wpływ sporo czynników. Po przeczytaniu tej książki nasuwa m...

"Niekiedy dramat osobisty, dysfunkcyjna lub wręcz patologiczna rodzina albo trudne warunki społeczne uznawane są za przyczynę uzależnienia od narkotyków. To trochę tak, jakby nasza niematerialna natura, przytłoczona strasznym życiem, szukała pociechy w sztucznym raju, nie chcąc czekać na prawdziwy, w zaświatach."
Rzadko siegam po literaturę popularnonaukową, ale wychodzę z założenia, że czasami trzeba spróbować czegoś zupełnie nowego. I tak o to przeczytałam "Homo biologicus", książkę, która próbuję nam wyjaśnić różnicę, pomiedzy ciałem a umysłem, a także wytłumaczyć jaki wpływ ma na nas biologia. Całość jest dosyć interesująca, znajdziemy w niej sporo ciekawostek, ale jednocześnie muszę przyznać, że nie jest to najłatwiejsza lektura, dużo jest w niej wiedzy teoretycznej, która momentami przytłacza, również styl pisania jest mało przystępny, dlatego bardzo dobrym rozwiązaniem jest słownik znajdujący się na końcu, który objaśnia niektóre pojęcia. Jeżeli chodzi o mnie, to ja potraktowałam ją jaką książkę do tak zwanego "podczytywania" pomiędzy innymi, lżejszymi historiami.