Witajcie! "Jak wytresować smoka" Cressida Cowell od wydawnictwa Replika to książka, która posłużyła jako luźna inspiracja do popularnej animacji o tym samym tytule. Jako wielka fanka filmu miałam spore oczekiwania wobec książki, niestety, historia okazała się zupełnie inna. Owszem, są wikingowie i smoki, ale fabuła znacząco odbiega od filmowej adaptacji. Jest też bardziej dziecinnie, a raczej głupio-dziecinnie, jeśli wiecie co mam na myśli. Chodzi o takie głupie zwroty lub specjalnie nadawanie bezsensownych, absurdalnych, wręcz idiotycznych nazw. No nie trawię tego 🙈 Tak, wiem jest to literatura dla dzieci 8+ ale nawet jako dziecko nie znosiłam nazw typu "Wyspa Głuplandia" czy "Wioska zakutych pał", zaraz mnie to zniechęca. Mimo to trzeba przyznać, że styl autorki jest lekki i przyjemny, więc czyta się ekspresowo, do tego też czcionka jest dość duża. Książka wzbogacona jest o zabawne, głupawe ilustracje, które utrzymują klimat tej historii. Narracja jest dynamiczna, ciągle coś się dzieje, więc czytelnik się nie nudzi. Nie jest to też tylko opowieść o smokach, ale także o dorastaniu i budowaniu własnej tożsamości. Historia zawiera uniwersalne przesłanie o akceptacji i pokonywaniu własnych słabości. Pokazuje, że przyjaźń jest ważna oraz uczy odwagi. Muszę też wspomnieć o pięknym wydaniu książki. Sztywna oprawa z grafiką Mikołaja Piotrowicza robi wrażenie, a w środku piękna wyklejka w smoki. Podsumowując – "Jak wytresować smoka" spodoba się dzieciom, które lubią przygody, d...