Powiadają, że wojna to piąta pora roku Zanim w niebo wzbije się bojowy krzyk tysięcy gardeł, w ciszy zwiastującej wojnę słychać tylko łopot proporców na wietrze. Niczym skrzydeł aniołów śmierci. To nie jest kolejna, ckliwa opowieść rycerska. Nie znajdziesz tu reguł, kodeksów honorowych i świętości. Liczy się tylko dzika, nieokiełznana furia. Oblicza Boga po lewej stronie Drzewa Życia walczą przeciwko prawej stronie. Tak będzie już do końca świata. Stwórca toczy wieczny bój sam ze sobą. Wojna jest sednem istnienia. Nasze tajemnice skrywamy pod znakami Lazarytów, Joannitów, Kawalerów mieczowych. Pod białymi, krzyżackimi płaszczami. Pod czarną zbroją spod znaku Sulimy, w której tańczy chyba Śmierć wcielona. Jesteśmy Przebudzonymi. Wykonujemy posłusznie rozkazy Sefir, którym służymy, nie pytając o przyczyny i skutki. Jesteśmy jeno pionkami na szachownicy jaką jest świat materii. Wojna to jedyna rzecz, którą my, ludzie, potrafimy robić dobrze.