Fragment: [...] Stwierdziłem, że najbardziej nie cierpiałem obław? Źle. Największą odrazę czułem do tych przeklętych bandytów, kryjących się po lasach i kąsających kostki niemieckiego olbrzyma. Po jaką nagłą cholerę z nami wojowali? Siedzieliby cicho po chałupach, a najlepiej pojechali dobrowolnie na jakieś roboty do Reichu czy Austrii, włos by im z głowy nie spadł. Ale nie, oni musieli do nas strzelać, musieli batożyć wykonujących swoją pracę zarządców, zabierać pieniądze Treuhanderom, rozbijać więzienia, wysadzać pociągi, na wszelkie sposoby przeszkadzać w prowadzeniu wojny. W dodatku byli święcie przekonani, że ich mizerny opór stanowi jakiś problem dla wielkiej Rzeszy. Stanowił, owszem, lecz nie dla kraju, ale dla mnie i moich towarzyszy. – Heini – usłyszałem nagle za plecami. Odwróciłem się, kładąc automatycznie palec na spuście szmajsera. To był Lutke, najlepszy tropiciel w oddziale, a podobno nawet w całym pułku. On jeden czuł się w lesie jak w domu. Na widok mojej miny zaśmiał się. – Coś taki wystraszony, chłopie? Musisz być czujniejszy. Tutejsi umieją chodzić w gęstwinie lepiej nawet ode mnie. – Masz szczęście, że do ciebie nie wygarnąłem, idioto! – Narobiłem tyle hałasu, że powinieneś mnie usłyszeć już dawno. Tak to jest, jak się na warcie myśli o dupach zamiast o służbie. – Idź w cholerę, Lutke. [...] Ojczyzna jedno ma imię, a kochać ją niełatwo. Nie wystarczy mówienie o Sprawie. Miłość do Polski, gorzka jest, piętnem śmierci naznaczona, daleka od heroizmu spod sztandarów Bóg-Honor-Ojczyzna. Dlatego nie rzucajmy się by stanąć na baczność już do pierwszych taktów Jeszcze nie zginęła... Niech wyobraźnia zerwie bogoojczyźniane kajdany... Spis treści: Rafał Dębski - Pocałunek lasu Milena Wójtowicz - Joanna i aniołowie Rafał W. Orkan - Wystawa okrucieństw Tomasz Duszyński - Strażnik Andrzej Pilipiuk - Lazaret Andrzej W. Sawicki - Grabarz i ogrodniczka Adam Przechrzta - Czarna dorożka Anna Kańtoch - Duchy w maszynach Dariusz Domagalski - Piąta pora roku Jacek Komuda - 1989