Inne Drzewo łączy w sobie trzy bardzo ciekawe elementy. Jednym z nich jest wspomniana już wcześniej niezwykle emocjonalna i intymna relacja z matką, zebrana korespondencja jest, bowiem swego rodzaju pomnikiem, wybudowanym ku jej pamięci (jej matka zmarła w 2002 roku, a mimo to p. Urszuli zdecydowała się pisać do niej, kiedykolwiek odczuje taką potrzebę). Drugim wymiarem Innego Drzewa jest owa drabina życiowych doświadczeń, po których na najwyższy szczyt wspinała się najpierw zwykła dziewczyna, później kobieta, na końcu zaś żona, matka i pewna siebie business woman. Trzecim i równie ciekawym w Innym Drzewie motywie są także pierwsze wrażenia po kontakcie z wielkim światem Zachodu, gdy, po wielu burzliwych przemianach w ówczesnej Polsce otworzyły się granice. Osobiście znam bardzo wielu ludzi, którzy na początku lat 90-tych masowo i absolutnie nielegalnie wyjeżdżali za pracą m. in. właśnie do Wielkiej Brytanii, czy Francji. Wiele momentów z ich życiorysu pokrywa się z opowieścią autorki Innego Drzewa i myślę, że jest to swego rodzaju pomost, łączący całe to pełne młodzieńczych ideałów i zarazem całkowicie zdezorientowane pokolenie.