Cytaty z książki "Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję"

Do książki zostały dodane 13 cytatów przez:

@sylwiacegiela @sylwiacegiela (13)
Dodaj nowy cytat
Lekarze mówią: to już umieranie. W maju mówią: to już tak będzie, to już umieranie. W czerwcu: będzie coraz gorzej, to już umieranie. W maju: i tak daliśmy mu kilka dodatkowych miesięcy życia, przygotujcie się na umieranie. W czerwcu: będzie spał coraz więcej i umrze we śnie. W czerwcu: może umrzeć w męczarniach. W lipcu: ma mocne serce, ale to już umieranie. W lipcu: to już umieranie, ale to może potrwać.
- Żebym chociaż mógł jak pies! Żebym jak pies mógł zdechnąć, jak nasz Morris, żebym mógł odejść, zasypiając po prostu. Czemu nie mogę jak pies umrzeć?
Usensownianie cierpienia jest bez sensu. Cierpienie mojego taty sensu nie miało i nie ma. Ale ja muszę je sobie usensownić. Żeby nie stracić zmysłów.
- Mateusz, możesz przewinąć trochę? - Słucham? Co? Co przewinąć? - Możesz cofnąć trochę? Parę miesięcy do tyłu jakbyś cofnął... - Chciałbyś, żebym cofnął czas, zanim zachorowałeś? - Nie, nie, nie o to mi chodzi. - Yhm. - Ale jakbyś mógł troszeczkę, dosłownie parę miesięcy. - Dobrze, tato, spróbuję. - Postaraj się. - Dobrze, tato, zrobię, co w mojej mocy.
Bardzo się mylę. Bo koniec świata to nie takie hop-siup. Spokojnie, to jeszcze potrwa. Koniec świata nie tak się zacznie i nie tak się skończy. Spokojnie, nie zabraknie i skomleń, i krzyków.
Ach, jaki ja byłem głupi, twierdząc, że zło bierze się z niewiedzy! Cóż po wiedzy w starciu przeciwko wartościom?! Fakty, nie wartości! Fakty! Rozmawiajmy o faktach! Jeśli wciąż będziemy ględzić (tak, ględzić, kurwa, i pierdolić) o wartościach, nie ma szans na porozumienie.
- Tato, przepraszam cię, że to tak wygląda, przepraszam, że tak długo trwa, robię wszystko, co w mojej mocy, robimy wszystko, żeby ci ulżyć w cierpieniu.
- Wiem, tato - odpowiada mój tata.
I w końcu mówię:
-Kocham Cię, tato.
-Ja ciebie też bardzo kocham - mówi tata z przymkniętymi oczami i chwyta mnie za ręce. I wtedy orientuję się, że on miał całe ręce w kupie, a teraz mamy obaj. Całe ręce w gównie, w jego rozmazanym kale. Widocznie się dotknął w kroku i nie zauważył. I ja też nie zauważyłem. I kiedy tak ściskamy się za te obsrane ręce po wyznaniu miłości, myślę sobie, że i co z tego, nic mi to nie przeszkadza.