Laura wraca do rodzinnego domu, aby zasadzić magnolię. To symboliczny gest, uzupełniający triadę życiowych dokonań: urodzić dziecko, napisać książkę, posadzić drzewo. Ale to także akt wyrównania rachu...
Książka bardzo w stylu Mayoral. Dużo przemyśleń nad istotą miłości i szczęścia, nad kolejami losu. Ogólnie dobrze napisana.