Ta powieść jest jak satyra na wszelką władzę. Żart z wariatów u sterów, którzy prowadzić nas mogą do zagłady. A może pokazanie, że ci normalni u władzy są gorsi niż szaleńcy? Jakkolwiek by nie odbierać tej powieści, dobra jest i to bardzo. I świetnie się ją czyta.
Dick miał pomysły i miał wizję i to tutaj pokazuje. Czy jest to szczytowe osiągnięcie jego literackich możliwości? Bynajmniej, to wczesna książka, do ideału jej sporo brakuje, jednakże wciąż jest znakomita. Bo większość dzieł autora taka jest, każde ma w sobie to „coś” i przy okazji satysfakcjonuje tym, jak jest napisane.
Tu widać, że rzecz jest pomysłowa, ale i przemyślana, dobrze skonstruowana i logiczna w swoim szaleństwie. Potrafi fascynować, ale i przerazić. Ma klimat. W skrócie, wszystko to, czego od tego typu dzieła oczekujemy, czego chcemy i na co mamy ochotę.