Opinia na temat książki Klub Mefista

Nawet nie zauważyłam kiedy, a kolejna część z cyklu Rizzoli&Isles za mną. Jak wrażenia? Przyznam szczerze, że czułam się odrobinę jak w trakcie czytania książek Dana Browna o Robercie Langdonie. Absolutnie nie jest to jednak wada! Bardzo lubię lektury, których akcja jest podszyta mroczną historią, symbolami czy opowieściami z rodzaju "czy tak mogło być naprawdę"? Sprawia to, że mimo, iż książka raczej nie służy takiemu celowi, mimowolnie zaczynamy zastanawiać się, czy aby historie opowiedziane w książce nie są aby rzeczywiste. Sama wizja czegoś takiego sprawiła, że miałam ciarki na plecach! Detektyw Rizzoli po przybyciu na miejsce zbrodni jest zszokowana, podobnie jak reszta jej kolegów, a także Maura Isles. Ogrom krwi, brutalne potraktowanie ofiary, satanistyczne symbole i napisy sprawiają, że całej ekipie jeżą się włosy na karku. Nie trzeba długo czekać, aby podobna zbrodnia zdarzyła się na terenie rezydencji pewnego bogacza - Anthony'ego Sansone'a. Co ciekawe, Sansone przewodniczy tajemniczemu zgromadzeniu nazywanemu "Klubem Mefista". Co łączy te morderstwa z organizacją Sansone'a? Czym ona się zajmuje? Odpowiedzi na te pytania będą poszukiwać nasze bohaterki. Moją ulubioną książką z tej serii jest nadal Autopsja i myślę, że trudno będzie to zmienić. Niemniej jednak czytałam tę książkę z przyjemnością i pochłonęłam w kilka dni w autobusie w drodze do pracy :) Jak zawsze wartka akcja i dużo zwrotów akcji nie pozwala się nudzić. Rozwiązanie zagadki sprawiło, że prawie mi buty spadły! W życiu bym się tego nie domyśliła, a więc to tylko dowodzi temu, że tak długa seria cały czas może być ciekawa. Jak zawsze, polecam!