Nie jestem wielbicielką Gretkowskiej, nie jest wielbicielką żadnej piszącej kobiety, która pisze o kobietach, bo zazwyczaj są to banały. Tę książkę przeczytałam sama sobie na przekór. Spodziewałam się, że nie zabraknie na pewno dosadnych opisów seksualnych zbliżeń, w których krzyżowaliby się wszyscy bohaterowie w rozmaitych konfiguracjach. Miło się rozczarowałam - dosadnie o seksie owszem jest, ale w zaledwie kilku linijkach. Poza tym o czym? Lepiej zapytać, o czym Gretkowska nie pisze... Jest kobieta, a nawet dwie, są mężczyźni, jest miłość, zdrada i przyjaźń, rozwody, depresje, świąteczne wypady na narty, są telefony, choroby, śmierć, ciąże, jest wychowanie dzieci, duże i małe interesy. To wszystko już znamy. Ale... jest też o wielu innych sprawach, na których musi znać się paniManueala: akupunktura, meteoryty, konstrukcje stodół, nieruchomości, katolicyzmprawicowców (jest nawet rozmowa ze zmarłym Papieżem, po której wierny mąż, zdradza żonę). Jeśli na tak wielu sprawach zna się Gretkowska, to musi być wspaniałą polityżką. Odchodząc od tonu ironicznego - Polacy opisani oczami Polki - dobrze jest przeczytać taką książkę.