Komin pokutników

Jan Długosz
8.2 /10
Ocena 8.2 na 10 możliwych
Na podstawie 6 ocen kanapowiczów
Komin pokutników
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
8.2 /10
Ocena 8.2 na 10 możliwych
Na podstawie 6 ocen kanapowiczów

Opis

Co kazało mu się tak męczyć? Co kazało mu wstawać już w środku nocy, żeby potem w trzaskającym mrozie albo przeciwnie - w bezlitosnym skwarze wpółomdlewać z wysiłku, ryzykować życie...? Był alpinistą. Wiele razy odbywał tę podróż do świata dostępnego jedynie nielicznym, gdzie życie zależy często od małego kawałka żelaza wetkniętego w skałę. Jego książka, której - poniósłszy śmierć podczas samotnej wspinaczki w Tatrach - nie dokończył, pozwala otrzeć się o tajemnicę wysokich gór I zrozumieć, co go ku nim pchało, co w nich znajdował. Nie opisy zapierających dech w piersi wyczynów wybitnego alpinisty - w których siłą rzeczy już dawno wyprzedzili go inni – decydują o wartości tych opowiadań- -wspomnień. Książka Jana Długosza, pełna nieoczekiwanego ciepła i szlachetnej prostoty, przede wszystkim porusza przenikającą ją refleksją i ujmuje wyznaniem miłości do gór ubranym w literacki obraz. Dzięki temu Komin Pokutników znakomicie wytrzymał próbę czasu, toteż z przyjemnością przypominamy go w trzydzieści lat po pierwszym wydaniu.  
Data wydania: 1994
ISBN: 83-85661-25-5, 8385661255
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Seria: Obieżyświat
Kategoria: Biografia
Stron: 256
dodana przez: kazal_ka
Mamy 1 inne wydanie tej książki

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Czy ja dobrze widzę, że znasz książkę Komin pokutników? Koniecznie daj znać, co o niej myślisz w recenzji!
️ Napisz pierwszą recenzje

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@Renax
2020-05-28
7 /10
Przeczytane Podróżnicze

Gdyby nie seria 'Naokoło Świata' do głowy by mi nie przyszło sięgać po książkę o taternictwie. Chyba nie ma tematu bardziej odległego ode mnie: bo nie lubię zimy, nawet na drabinę wchodzę z drżeniem nóg... I w ogóle jak już, to wolę się poopalać. No może nie będę ciągnąć dalej tej spowiedzi. W każdym razie bałam się, że będzie to 418-stronicowa droga przez mękę nudy.

A jednak książka mnie zaskoczyła. Przede wszystkim tym, że czytało się ją dobrze. Autor pisał językiem ciekawym i widać, ze miał plan na książkę. Opisał w niej swoje dokonania, trudy wspinaczek, towarzyszy wypraw, przyjaciół, momenty radości i tragedii. Co prawda nie znam większości terminów z taternictwa, ale dzięki tej książce wyobraziłam sobie jakim hartem ducha muszą wykazywać się alpiniści, którzy walczą z wysokością, grawitacją, lawinami, pogodą i własnym zmęczeniem.

Poza hartem ducha, uczucia, które opisuje Jan Długosz to solidarność, odpowiedzialność za każdy krok swój i towarzyszy, odwaga walki o obrany cel, ale i odwaga poddania się, poczucie sukcesu i żal wobec klęski swojej i innych. Są to cechy, które cenię w ludziach i które giną w naszym obecnym świecie popkultury.

Wydaje mi się, że dzięki tej książce lepiej zrozumiałam te rzesze alpinistów, którzy ryzykują życie na 'szczytach świata'.

× 10 | Komentarze (1) | link |
@wjus
@wjus
2015-05-29
Chcę przeczytać

Ciekawy tytuł. Miło wspominam ;)

| link |
@Da-Nutka
@Da-Nutka
2009-09-21
8 /10
Przeczytane

Piękne opowiadania alpinistyczne

| link |
@jatymyoni
2020-07-11
9 /10
Przeczytane Góry L. polska Bardzo dobra książka Dawno temu przeczytane
@BagatElka
2019-11-13
7 /10
Przeczytane 📚 Posiadam
DU
@dudek0
2017-02-19
10 /10
Przeczytane góry naj
AN
@anna83
2012-01-24
8 /10
Przeczytane

Cytaty z książki

Trudno opisywać trudy i niebezpieczeństwa poszukiwań. Słowa nie na wiele się przydadzą. Jak wytłumaczyć komuś, kto nigdy nie kopał się w ciężkim lawiniastym śniegu, gdy w każdej chwili grozi lawina lub oberwanie się śnieżnego nawisu, że człowiek nieludzko zmęczony, opadły z sił, głodny, lękający się wiszącej na włosku kolejnej katastrofy, z trudem łapiący oddech – jednak idzie? s. 81
Każde, nawet pozornie niegroźne jej załamanie niesie z sobą niebezpieczeństwo śmierci. Z niewinnej chmurki robi się mgła, zaczyna padać deszczyk, zmienia się w śnieg i zanim zdołamy się obejrzeć – przenosimy się z upalnego, tropikalnego lata w mroźną zimę. Zmoknięte liny i skafandry sztywnieją na kość, skały pokrywają się lodowym szkliwem i zupełnie nawet łatwy teren staje się nie do przebycia. Pozostaje tylko jedno wyjście – w dół. Niestety, i na to zwykle jest za późno. Zjazdy podczas śnieżycy, kiedy odmrożone ręce dają znać o sobie, z przemoczonym ciałem wstrząsają dreszcze, trwają zbyt długo. Po kilku godzinach umysł przestaje wysyłać rozkazy, człowiek robi się senny, obojętny, ma tylko dość nieustannej męki. Zakłada stanowiska zjazdowe byle jak, byle prędzej, lina wyślizguje się ze zdrętwiałych rąk, jeden moment nieuwagi, drugi. i nazajutrz lub za kilka dni przewodnicy z Chamonix patrzą na wzbijający się w górę helikopter, zwiastun nieszczęścia. s. 77
Czuję się małym Kolumbem. Ciekawość – wielka namiętność ludzka. To prawda, że palimy za sobą mosty, że możemy nie wrócić. Ale wierzymy w siebie, we własny spryt i wyczucie drogi, wierzymy, że w każdych okolicznościach damy radę – dlatego podnosimy rzuconą rękawicę. s. 36
Dodaj cytat
© 2007 - 2024 nakanapie.pl