KRONIKI ABISYŃSKIE, barwna saga rodzinna, przenoszą czytelnika w serce Afryki, do Ugandy lat 60., 70. i 80. - czasów wojen domowych, rządów despotycznych tyranów Obote i Amina, przewrotów politycznych i rzezi - i nasuwają nieuchronne porównania z głośnym HEBANEM Kapuścińskiego. Tytułowa Abisynia to "kraina otchłani", która to nazwa, zdaniem narratora książki, Ugandyjczyka Mugeziego, bardziej pasuje do miejsca akcji, niż do Etiopii.
Główny bohater w kolejnych odsłonach poznaje nienawiść, okrucieństwo, odwagę zemsty, miłość i cierpienie - najpierw jako chłopiec we własnej rodzinie i wiosce, potem jako dojrzewający młodzieniec w katolickim seminarium, jeszcze później jako dorosły w stolicy kraju Kampali. Stopniowo uczy się stuki przetrwania, pokonywania złudzeń. W jego kipiącej emocjami opowieści jest mowa o katolicyzmie, wierzeniach ludowych, inicjacji seksualnej, obrzezaniu, poligamii, AIDS, korupcji, samotnych kobietach wychowujących dzieci i mądrych starcach przepowiadających koniec świata. Oczami Mugeziego widzimy bogactwo codziennego ugandyjskiego życia.
Główny bohater w kolejnych odsłonach poznaje nienawiść, okrucieństwo, odwagę zemsty, miłość i cierpienie - najpierw jako chłopiec we własnej rodzinie i wiosce, potem jako dojrzewający młodzieniec w katolickim seminarium, jeszcze później jako dorosły w stolicy kraju Kampali. Stopniowo uczy się stuki przetrwania, pokonywania złudzeń. W jego kipiącej emocjami opowieści jest mowa o katolicyzmie, wierzeniach ludowych, inicjacji seksualnej, obrzezaniu, poligamii, AIDS, korupcji, samotnych kobietach wychowujących dzieci i mądrych starcach przepowiadających koniec świata. Oczami Mugeziego widzimy bogactwo codziennego ugandyjskiego życia.