Przeczytane
Literatura włoska
Fantastyka
Trylogia sama w sobie jest nawet dobra - autorka zastosowała w niej zabieg, który całkiem mi się podoba: przemieszała wątki ,,bajkowe'' z motywami okrucieństwa i zbrodni (co już samo w sobie stanowi bardzo ciekawy dysonans).
Niestety, wielkim minusem ostatniego tomu był... tłumacz, który poległ na całej linii. Rozumiem, że ''bitwa'' mogła się ''rozsrożyć'' (raz!) i że Ido ''rozsrożył się w walce'', a sama wojna w ogóle ''rozsrożyła się w dole''. Niestety, tak częste powtórzenia wspomnianego słowa, skłoniły mnie w końcu do wybuchnięcia śmiechem i stwierdzenia, że najwidoczniej z samego Tyrana też był ''srogi'' chłop.