Baśń neapolitańska.
"Karino, jedyny syn i następca dobrego księcia Minczione, był niezwykle pięknym dzieckiem… … A usposobienie? Raczej łagodne, co prawda pod warunkiem, żeby mu się nie sprzeciwiano. Bo w tym wypadku biegunowo się zmieniało. Gdy na przykład wychowawcy starali sie nakłonić małego księcia do rzeczy tak bezspornej jak nauka, stawał się arogancko wyniosły, nieraz nawet rozkazywał im wyjść z pokoju. Zresztą pewnych umiejętności nauczył się chętnie, bez przynaglania. Tańczył jak bożek, jeździł konno jak cyrkowiec, a co do szermierki, znawcy twierdzili, że kiedyś prześcignie najlepsze szpady w kraju. Natomiast mając dwanaście lat nie znał ani jednej litery…" Ilustrował Bartłomiej Kuźnicki
"Karino, jedyny syn i następca dobrego księcia Minczione, był niezwykle pięknym dzieckiem… … A usposobienie? Raczej łagodne, co prawda pod warunkiem, żeby mu się nie sprzeciwiano. Bo w tym wypadku biegunowo się zmieniało. Gdy na przykład wychowawcy starali sie nakłonić małego księcia do rzeczy tak bezspornej jak nauka, stawał się arogancko wyniosły, nieraz nawet rozkazywał im wyjść z pokoju. Zresztą pewnych umiejętności nauczył się chętnie, bez przynaglania. Tańczył jak bożek, jeździł konno jak cyrkowiec, a co do szermierki, znawcy twierdzili, że kiedyś prześcignie najlepsze szpady w kraju. Natomiast mając dwanaście lat nie znał ani jednej litery…" Ilustrował Bartłomiej Kuźnicki