Choć niezwykle tandetna okładka tej książki wskazywałaby na to, że ta pozycja będzie absolutnym fiaskiem, okazuje się, że jest to lektura wartościowa i z pewnością poszerzająca wiedzę dotyczącą seryjnych morderczyń, które jednocześnie były lesbijkami. Choć takich spraw jest niezwykle mało (autorka opisuje zaledwie cztery takie przypadki, co nie powinno nikogo dziwić, bowiem seryjne morderczynie a dodatkowo lesbijski nie są zjawiskiem częstym), Katarzyna Paluch pokazuje spory kawałek tego tematu. Nie jest to jednak pozycja, w której skupia się na samych zbrodniach - oczywiście są one opisane, ale bez wchodzenia w szczegóły. Autorka skupia się tutaj natomiast na szeregu innych elementów - na roli kobiet w społeczeństwie czy na postrzeganiu lesbijek na przestrzeni lat. Tłumaczy też podstawowe pojęcia związane z każdą z opisywanych morderczyń (jak na przykład wampiryzm w przypadku sprawy Magdaleny Solis, sadomasochizm w odniesieniu do zbrodni Gwendolyn Graham i Catherine Wood czy w końcu prostytucja, którą parała się Aileen Wuornos), dzięki czemu łatwiej nam odnieść się do całej sprawy.
Jest to pozycja naukowa (mam nawet podejrzenie, że stanowiła część jakiejś pracy naukowej autorki) i taki ma też charakter - nie czyta się jej więc jak przyjemną i lekką lekturę na wieczór. Jest w niej sporo pojęć, dat czy danych statystycznych. Polecam więc tę pozycję głównie osobom mocno zainteresowanym tytułową tematyką.
„Lesbijki seryjne morderczynie” to w pewnością pozycja zapełniająca pewną niszę w tematyce true crime oraz próbująca wytłumaczyć pewne zawiłości związane z tą niezwykle wąską grupą morderców. Nie jest to może lektura szalenie odkrywcza, ale z pewnością pomaga uporządkować pewne kwestie i zmusza do refleksji na temat postrzegania lesbijek nie tylko w kręgu morderców, ale i w społeczeństwie w ogóle.