O tym, że literatura dziecięca jest bliska memu sercu, nie muszę chyba pisać po raz kolejny. Wiem, że nie wszyscy odnajdują się w takich książkach - absolutnie to rozumiem. Ja jednak nic nie poradzę na to, że uwielbiam te powieści i choć raczej nie mogą nauczyć mnie nowych rzeczy, to z przyjemnością je poznaję, by móc później polecić je dalej. Ostatnio miałam okazję sięgnąć po dwa tomy z serii Nierozłączki. Uwierzycie, że nigdy wcześniej nie słyszałam o tych książkach? Wstyd. No ale powiedzmy, że rozeznałam się już na ten temat (choć serię zaczęłam czytać całkowicie od tyłu...) i mogę opowiedzieć Wam kilka słów o tomie 7.
Ta część ściśle dotyczy tego, czym jest ochrona środowiska oraz dbanie o klimat. Główne bohaterki serii, Lilka i Pestka postanawiają poszukać sposobu, który zwolniłby postępujące globalne ocieplenie. Ich pomysły nie zawsze są trafne, ale z pewnością nie można odmówić im kreatywności. Choć są to bohaterki bardzo młode, to mnie jako osobę już właściwie dorosłą, zachwyciły i skradły moje serce. Są to przesympatyczne postaci, o których po prostu chce się czytać. Oczywiście, zdarzały się chwile, gdy te dwie zwariowane dziewczynki sprawiały, że biłam dłonią w czoło, ale nie mogłam być na nie długo zła.
Annie Barrows stworzyła naprawdę ciekawą i przyjemną historię o tym, że wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za dobro naszej planety i powinniśmy podejmować działania maj...