Miałam naprawdę ogromne nadzieje związane z tą pozycją - tytuł oraz opis na okładce sugerują, że będzie to pozycja o "kobietach Mansona". Niestety - więcej w tej książce autorki, jej historii oraz luźno (często zbyt luźno) powiązanych przemyśleń na temat zbrodni oraz psychiki morderców.
Trudno polecić tę książkę komukolwiek - nie jest to bowiem pozycja, z której dowiecie się czegoś spektakularnego. Mimo że autorka spędziła lata na rozmowach z Leslie van Houten oraz Patricią Krenwinkel nie dowiadujemy się o tych kobietach niczego, czego nie dowiedzieliśmy się z absolutnych podstaw psychologii.
Autorka na siłę próbuje wrzucić tutaj swoją historię związaną z doświadczeniem bycia (ćwierć)żydrówką, z posiadaniem agresywnego chłopaka na studiach czy z jej wycieczkami po USA. Niestety, często nie ma to żadnego logicznego wyjaśnienia, powiązania są tak luźne, że trudno uwierzyć, że ktokolwiek zgodził się na publikację tych rozdziałów.
Nie jest to książka warta przeczytania - szczególnie, jeśli zależy Wam na konkretnej wiedzy czy interesujących spostrzeżeniach dotyczących kobiet, które w imieniu ideałów zdecydowały się popełnić zbrodnię, która wstrząsnęła Stanami Zjednoczonymi i do dzisiaj jest jedną z najgłośniejszych spraw kryminalnych. Niestety autorka nie ma predyspozycji, by pisać tego typu publikacje.