Marcel Reich-Ranicki to czołowy niemiecki krytyk literacki znany z ostrych, często kontrowersyjnych wypowiedzi. Jego biografia okazuje się nie mniej interesująca.
Wychowywał się na styku kultur: polskiej, niemieckiej i żydowskiej. Dzieciństwo spędził we Włocławku, ale wychował się w kręgu kultury niemieckiej. Pod koniec lat dwudziestych wraz z rodziną wyjechał do Berlina, ale tuż przed wojną trafił do Warszawy. W getcie zaangażował się w pracę Judenratu, później ukrywał się pod podłogą u polskiej rodziny. Po 1945 roku został agentem polskiego wywiadu w Niemczech i w Londynie. W pewnym momencie jako Żyd przestał być dobrze widziany w szeregach partii. Usunięty ze świata polityki zajął się literaturą. Wkrótce wyemigrował do Niemiec, za żelazną kurtynę. Tam stał się czołowym krytykiem literackim.
Książka Gerharda Gnaucka to rzetelny obraz życia Ranickiego przed emigracją, poprzedzony wnikliwymi studiami materiałów źródłowych i rozmowami ze świadkami. Znajdziemy w niej także opis pogranicza kulturowego i tożsamości jego mieszkańców. Sam krytyk w roku 1958 powiedział o sobie, że jest „pół Polakiem, pół Niemcem i całym Żydem”.
Jaki miał wybór? Zostawić rodziców i jak wielu pracowników Judenratu uciec z getta z zagraniczna wizą w kieszeni? Albo jak wielu innych wegetować z dnia na dzień, nie mając żadnej nadziei? Być może i u Reicha dotyczy to, co Czerniaków powiedział o swoich współpracownikach do Ludwika Hirszfelda, światowej sławy lekarza, który w getcie kierował Radą Zdrowia i walczył z epidemią tyfusu: „Ludzie światli w tym nieszczęściu załamali się, tylko ludzie o nerwach stalowych zachowali prężność. Tylko ci byli w stanie wykonywać funkcje kierownicze, a ci twardzi nie posiadają zwykle czułego sumienia”.
fragment
Marcel Reich-Ranicki jest warty uwagi zarówno ze względu na jego wyjątkową biografię, jaki i na wspaniałą karierę „papieża niemieckiej literatury”.
Princeton University Press
W Niemczech nazwisko Marcela Reicha-Ranickiego jest ważniejsze niż jakiejkolwiek innej żyjącej osobistości literackiej. Ale jeśli przymiotnik „największy” cokolwiek znaczy […], Marcel Reich-Ranicki jest największym krytykiem literackim nie tylko w Niemczech, ale na całym świecie.
Clive James (www.clivejames.com)
Marcel Reich-Ranicki w Niemczech, nazywany papieżem krytyki, jedną recenzją wydobywał autorów z niebytu albo odsyłał na margines życia literackiego. Nie wiem, czy to źle czy dobrze. Na pewno jednak to lepsze niż totalny tumiwisizm.
Zbigniew Bidakowski, Rzeczpospolita
Wychowywał się na styku kultur: polskiej, niemieckiej i żydowskiej. Dzieciństwo spędził we Włocławku, ale wychował się w kręgu kultury niemieckiej. Pod koniec lat dwudziestych wraz z rodziną wyjechał do Berlina, ale tuż przed wojną trafił do Warszawy. W getcie zaangażował się w pracę Judenratu, później ukrywał się pod podłogą u polskiej rodziny. Po 1945 roku został agentem polskiego wywiadu w Niemczech i w Londynie. W pewnym momencie jako Żyd przestał być dobrze widziany w szeregach partii. Usunięty ze świata polityki zajął się literaturą. Wkrótce wyemigrował do Niemiec, za żelazną kurtynę. Tam stał się czołowym krytykiem literackim.
Książka Gerharda Gnaucka to rzetelny obraz życia Ranickiego przed emigracją, poprzedzony wnikliwymi studiami materiałów źródłowych i rozmowami ze świadkami. Znajdziemy w niej także opis pogranicza kulturowego i tożsamości jego mieszkańców. Sam krytyk w roku 1958 powiedział o sobie, że jest „pół Polakiem, pół Niemcem i całym Żydem”.
Jaki miał wybór? Zostawić rodziców i jak wielu pracowników Judenratu uciec z getta z zagraniczna wizą w kieszeni? Albo jak wielu innych wegetować z dnia na dzień, nie mając żadnej nadziei? Być może i u Reicha dotyczy to, co Czerniaków powiedział o swoich współpracownikach do Ludwika Hirszfelda, światowej sławy lekarza, który w getcie kierował Radą Zdrowia i walczył z epidemią tyfusu: „Ludzie światli w tym nieszczęściu załamali się, tylko ludzie o nerwach stalowych zachowali prężność. Tylko ci byli w stanie wykonywać funkcje kierownicze, a ci twardzi nie posiadają zwykle czułego sumienia”.
fragment
Marcel Reich-Ranicki jest warty uwagi zarówno ze względu na jego wyjątkową biografię, jaki i na wspaniałą karierę „papieża niemieckiej literatury”.
Princeton University Press
W Niemczech nazwisko Marcela Reicha-Ranickiego jest ważniejsze niż jakiejkolwiek innej żyjącej osobistości literackiej. Ale jeśli przymiotnik „największy” cokolwiek znaczy […], Marcel Reich-Ranicki jest największym krytykiem literackim nie tylko w Niemczech, ale na całym świecie.
Clive James (www.clivejames.com)
Marcel Reich-Ranicki w Niemczech, nazywany papieżem krytyki, jedną recenzją wydobywał autorów z niebytu albo odsyłał na margines życia literackiego. Nie wiem, czy to źle czy dobrze. Na pewno jednak to lepsze niż totalny tumiwisizm.
Zbigniew Bidakowski, Rzeczpospolita