2 pułk spadochroniarzy cudzoziemskich kwateruje w starej cytadeli w Calvi na Korsyce. Przydzielani tu żołnierze uchodzą za najtwardszych, jakimi dysponuje Legia. Forsowne roczne szkolenie obejmuje przede wszystkim skoki spadochronowe. Legioniści skaczą kilkanaście razy w miesiącu - z pięciu tysięcy i stu dwudziestu metrów z samolotów i śmigłowców, w każdych warunkach atmosferycznych, w dzień i w nocy, na dachy domów, na lasy, do zatoki morskiej, rzek i jezior. Równolegle trwa szkolenie bojowe. W Legii nie ma podziału na "kotów" i "stare wojsko". Tu szkolenie trwa nieprzerwanie. Młodzi żołnierze przyjmowani są życzliwie, zawsze mogą liczyć na opiekę starszych kolegów. Wszyscy wiedzą, że operując w niewielkich zespołach skazani są na wzajemną pomoc. Każdy spadochroniarz musi doskonale strzelać, rzucać granatem, bezbłędnie posługiwać się nożem: w razie potrzeby dusić szalikiem i zadawać śmiertelne ciosy saperką, kawałkiem gałęzi czy dłonią. Wielki nacisk kładzie się na umiejętność bytowania w każdym terenie i przy każdej pogodzie. O długodystansowych marszach i maratonach pływackich nawet nie ma potrzeby wspominać.