Medium

Oj, nie mogłam zabrać się za tę historię, nie mogłam. W sumie już bardzo dawno nie czytałam nic nowego/starego wydawnictwa DaCapo. Więc powinnam rzucić się, ale zawsze jakaś inna książka stała mi na drodze.
Po pierwsze, historia dzieje się w Stanach Zjednoczonych, w Nowym Jorku, co już na wstępie zapowiada inność. I chyba tak jest do końca. Więcej wyzwolenia, więcej niezależności, więcej wolności, mniej schematów zachowań, mniej krępujących sytuacji. Bohaterowie są zwyczajni, o co wcale nie jest tak łatwo w romansach historycznych. Oczywiście osnuwają ich tajemnice, choć są odmienni od obowiązujących kanonów piękna, nadal są atrakcyjni (co najważniejsze, dla siebie są atrakcyjni), ale w życiu codziennym są zwykłymi ludźmi. Bez przesadnych tytułów, bez ponadprzeciętnych umiejętności, odpowiednio odpowiedzialni i odpowiednio szaleni by niekiedy podążać za głosem serca, zamiast za głosem rozsądku.
Można ich polubić, choć mnie zdecydowanie bardziej do gustu przypadł Brendan. Może i jest arogancki, może i uwielbia stawiać na swoim, miewa i rozchwiania emocjonalno-psychiczne, ale który zakochany mężczyzna ich niema. A Celia? Lekko rozkojarzona młoda kobieta, która nie do końca potrafi poradzić sobie z emocjami, a całą sobą stara radzić sobie z przeciwnościami w postaci ogromnego długi jaki pozostał jej do spłacenia po wujku. Z jednej strony potrafi być urocza, z drugiej bywa mocno denerwująca. Ale jako para wypadają bardzo dobrze. Mają to, na co zasłużyli.
Sama histori...

Lekko i przyjemnie, wystarczy jedno popołudnie i książka przeczytana. :)