Andrzej Grzyb - poeta, prozaik i publicysta urodzony w Złym Mięsie na Kociewiu, mieszkający w Czarnej Wodzie. Jest założycielem kilku stowarzyszeń społeczno-kulturalnych na Kociewiu. Laureat wielu nagród literackich, autor ponad trzydziestu książek, tomików poezji, powieści, zbiorów opowiadań, baśni dla dzieci i reportaży z podróży wędkarskich. Zapiękna. Nie wiem, czy to słowo powstało w głowie Andrzeja Grzyba, czy to jakiś kociewski, pomorski topos, czy słowo gdzieś zasłyszane i przysposobione. Dość, że stało się tytułem jednego z poprzednich drobiazgów Autora i tytułem całego tomiku. I bardzo jest przydatne do opisania pisania Andrzeja, jego wędrowania, łazikowania, podróżowania. Owa ?zapiękność? jest obecna we wszystkich jego drobiazgach. Również tych, które czytelnik miał przyjemność przed chwilą czytać. A więc tych ?drobiażdżkach?, w których bez reszty zanurzony jest w ukochanym krajobrazie, w którym przemykają zwierzęta, mruczą koty i ujadają niewidoczne psy. I w tych, w których spotyka mądrą starość, mądre oczekiwanie na to, co przecież nieuniknione. I w tych, w których buzuje niepohamowana młodość, gdańskie miłowanie, starooliwskie zamyślenia. I tam, gdzie prowadzi poważny dyskurs, i tam, gdzie trąca struny publicystycznego zdenerwowania, i tam, gdzie po prostu zwyczajnie się zamyśla ? wszędzie jest owa ?zapiękność?. Andrzej pisze: ?I idziemy, wędrujemy, łazikujemy, no i żyjemy. To, jak się zdaje, jest najważniejsze. My żyjemy, kochanieńki. I to jest też piękne?. Zapiękne.