"[...]Pewnej nocy, zbudził ją jakiś dźwięk. Nie był to jednak głos babci. Nawet nie odczuwała jej obecności. Przez okno dobiegał blask pobliskich latarń, więc w pokoju było na tyle jasno, aby Anna mogła nie świecąc lampki nocnej przejść w kierunku drzwi sypialni. Chciała wyraźniej słyszeć i ewentualnie zidentyfikować zasłyszane odgłosy. Była pewna, że słyszy czyjąś rozmowę. Głosy cichły, by znów w swej delikatności zadźwięczeć w ciszy nocnej. Anna przestraszyła się. Nie spodziewała się gości, a drzwi bez wątpienia zamknęła idąc spać. W odruchu nagłego lęku odskoczyła od drzwi wskakując w pośpiechu pod kołdrę i czekając na rozwój wydarzeń. Głosy ucichły. Po chwili Anna zobaczyła coś, co zmroziło jej krew w żyłach. Serce zaczęło bić jak opętane, a oczy w osłupieniu nie chciały się zamknąć[...]"