Opinia na temat książki Miłość na później

@ewfor @ewfor · 2021-09-18 13:57:58
Przeczytane
Biorąc do ręki tę powieść liczyłam na lekką, łatwą i przyjemną lekturę, która pozwoli mi na chwilę relaksu. Czy książka taka jest musi przekonać się każdy sam. Bo dla jednych powieść może być właśnie lekką, a dla innych nie. Fakt, że nie potrafiłam się od niej oderwać przez kilka wieczorów, świadczy chyba na korzyść książki.

Początek odrobinę mnie przynudzał, ale nie należę do tych, którzy odkładają książki przed dotarciem

Był moment, kiedy użalanie się głównej bohaterki nad sobą i ciągłe wspominanie „byłego” nieco mnie irytowało. Ale jak mówi powiedzenie „im dalej w las, tym więcej grzybów” (tak, wiem ma się to do czytania jak pięść do nosa) tym fabuła zaczęła mnie bardziej wciągać.

Nie było nagłych zwrotów akcji (do czasu 😉) ale wydarzenia towarzyszące głównym bohaterom mogły nieźle mącić w sytuacji w jakiej się oboje znaleźli.

Ciekawie przedstawiony wątek pseudo związku, to z pewnością coś co zaskoczy wielu czytelników. Chociaż ktoś mógłby powiedzieć, że jest aż nazbyt przewidywalny, to autorka nieźle potrafiła w nim namieszać.

Wiem, że często trudno jest się otrząsnąć po tym jak człowiek staje nagle przed dylematem „żyć, czy być” bo po czymś co wydawało się szczęśliwym związkiem, który nagle został zniszczony nie jest łatwo przejść do kolejnego etapu życia, ale jak się czegoś chce, to można.

Czasami są ludzie obok nas, których nie doceniamy, stereotypowo odbierając ich na podstawie tego jak przedstawiają nam ich inni. Nie zagłębiamy się ani w ich życie prywatne, ani w ich osobowości myśląc sobie: są, bo są. Dopiero bliższe poznanie takiej osoby często otwiera nam oczy, że to co wszyscy starali się nam pokazać jest zupełnie inne. Tak było w przypadku Jamie Cartera, którego wszyscy w biurze widzieli jako kogoś, od kogo lepiej trzymać się z daleka, a nikt nie próbował nawet poznać go z tej innej strony.

Autorka w dość ciekawy sposób pokazała kobietę, która lata swojej młodości przeżyła u boku kogoś, kto w pewien sposób spowodował, że zamiast spontanicznej młodości tkwiła w stabilnym, prawie małżeńskim związku.

Czy rutyna jest w stanie zniszczyć związek budowany latami i przekształcany w ciepłe gniazdko z wygodnymi kapciami i kolacyjką podaną pod nos?

Myślę, że w każdym związku potrzebna jest odrobina szaleństwa, pikanterii i zmian, które pomogą zniweczyć tę rutynę.

Czy to, że rozpadł się długoletni związek Laurie i Dana nie było przypadkiem spowodowane taką „chorą stabilnością”?

Tę powieść czyta się bez nadmiernych skoków ciśnienia, raz jest zabawnie, raz wzruszająco. Z jednej strony jest to spokojna powieść obyczajowa, a z drugiej pełen ciekawych zwrotów romans.

Przyznam szczerze, że chociaż pierwsze 1/3 książki czytałam bez szczególnego zaangażowania się w fabułę, tak kolejne 2/3 dosłownie pochłaniałam, kibicując głównym bohaterom, których bardzo polubiłam.

Polecam tę powieść jako czysty weekendowy relaks. Teraz, kiedy wieczory robią się coraz dłuższe, taka książka przyjemnie umili czas.

To subtelna i podnosząca na duchu opowieść o tym, że życie szykuje dla nas czasem bardzo zaskakujące scenariusze. Znakomicie napisana, zabawna i skłaniająca do refleksji miłosna historia w stylu setek filmowych opowieści, której fabuła wydaje się wymyślona jak na scenariusz komedii romantycznej.
Ocena:
Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Miłość na później
Miłość na później
Mhairi McFarlane
7.4/10

Jeśli udawanie miłości jest aż tak łatwe... skąd wiadomo, kiedy jest ta prawdziwa? Gdy jej partner od ponad dekady nagle z nią zrywa, Laurie jest wstrząśnięta – nie tylko dlatego, że pracują w tej...

Komentarze

Pozostałe opinie

Nuda. Infantylny język gdzieś w 1/3 czytania mnie mocno wymęczył, poza tym brak akcji i jakichkolwiek emocji czy budowania relacji między bohaterami przepełnił czarę goryczy. Mnóstwo dialogów i opisó...

NI
@nieodgadnionebooks

"Ona ma złamane serce, a on nie wierzy w miłość". Oboje siebie potrzebują, choć każde z innych powodów. Ona chce utrzeć nosa swojemu byłemu partnerowi, on zrobić dobre wrażenie na szefostwie. Więc p...

„Miłość na później” to książka, która podobała mi się, jednak nie od samego początku, ale dopiero po około 200 stronach. Czy polecam? Tak, jeśli początek Was nie przeraża.

Dzisiaj opowiem wam parę słów o świetnej książce, której wyczekiwałam. Mowa o książce „Miłość na później” autorstwa Mhairi McFarlane, która swoją premierę miała 1 września. Rzut okiem na okładkę spr...

@nataliawjk27@nataliawjk27
© 2007 - 2024 nakanapie.pl