O co chodzi z tym muzykantem?
O co chodzi z tą okładką?
Czyżby projektant tego koszmarka nie czytał w ogóle książki?
Potencjalni czytelnicy: nie dajcie się zwieść!
To żadna kiczowata powieść fantasy o minstrelu naparzającym z łuku do przeciwników. Już od patrzenia na nią jesteśmy robieni w bambuko, bo tytułowy muzykant nigdy w swoim życiu nie miał w dłoniach czegoś takiego jak łuk, a żeby było śmieszniej - na planecie nie ma praktycznie żadnej broni. Dlatego kompletnie nie rozumiem projektu tego czegoś, bo życie mieszkańców Beltane nie jest na poziomie średniowiecza. Pojedyncze jednostki są uzbrojone w miotacze laserów, po planecie poruszają się oblatywaczami: specjalnymi maszynami-helikopterami dostawanymi do podróży w puszczy, więc skąd więc ten cholerny łuk w ręce tego brodatego typa? ¯\_(ツ)_/¯