Nie tak miało być

Ależ to była fajna książka. Chociaż z początku wydawało mi się, że historia w stylu filmu Dziś 13 jutro 30 do mnie nie trafi, to nie mogłam bardziej się mylić. Aktualnie książki z literatury młodzieżowej rzadko do mnie trafiają, ale tym razem było zupełnie inaczej. Aczkolwiek, gdy dłużej się nad tym zastanawiam to czy można tę pozycję traktować stricte jako młodzieżówkę? Według mnie nie. To naprawdę idealne połączenie, które trafi zarówno do młodego pokolenia jak i do „babeczek po 30tce” 😅

Char jest nastolatką, która ma na siebie konkretny plan. Uwielbia robić listy, planować, a potem wytrwale zmierza w konkretnie obranym celu. I tyczy się to nie tylko nauki, ale też wszystkiego co związane z licealnym życiem. Bal na zakończenie liceum ma być idealny, a Char jest w samorządzie. Jest tylko jeden mały problem - przewodniczącym jest J.T - chłopak, którego szczerze nie znosi od momentu, gdy wystawił ją na balu pierwszoroczniaków. Od tamtych wydarzeń tych dwoje się nienawidzi. Utrudniają sobie życie w każdy możliwy sposób. Muszą jednak współpracować przy dekorowaniu sali na bal. Udaje im się przez chwilę zatopić topór wojenny, ale dziewczyna spada z drabiny prosto na chłopaka, który chciał jej pomóc. Tracą przytomność, budzą się, ale coś zdecydowanie nie gra. Dwoje 17sto latków obudziło się w roku 2037, w jednym łóżku, mają po 30 lat, on ma zarost, ona większe cycki. Czy może być jeszcze gorzej? Owszem. Okazuje się, że za tydzień biorą ślub. Ona? Z n...