Wacław Gluth-Nowowiejski to żołnierz Armii Krajowej, który walczył w Powstaniu Warszawskim, a po jego upadku ukrywał się w ruinach. Dzięki akcji „Kuriera Polskiego” poznał innych warszawskich Robinsonów i opisał ich w swojej książce.
„Nie umieraj do jutra” to opowieść o ludziach, którzy ukrywali się pod gruzami w czasie Powstania Warszawskiego lub tuż po jego upadku przez kilka tygodni, miesięcy, a niektórzy nawet do stycznia 1945 roku, gdy Warszawa została wyzwolona przez Armię Czerwoną.
Najważniejszy dla Robinsonów był wybór kryjówki. Musiała być maksymalnie bezpieczna i dobrze wyposażona. Wejście powinno być zamaskowane. Im większy nieład tym lepiej, gdyż sprawiało to wrażenie naturalnego zwaliska. Należało zaopatrzyć się w koce, kołdry, denaturat, garnki i żywność. Robinsonowie w poszukiwaniu żywności wychodzili nocą, gdyż Niemcy wciąż poszukiwali w gruzach Polaków, a także plądrowali ocalałe mieszkania w poszukiwaniu wartościowych przedmiotów. Dekonspiracja kończyła się natychmiastową śmiercią. Fizyczne przetrwanie tej gehenny było łatwiejsze niż psychiczne. Każdego w końcu dopadał kryzys i załamanie. Łatwiej było tym, którzy ukrywali się w grupie, dużo trudniej jeśli ktoś był sam.
Wśród Robinsonów była również kobieta – Danuta Ślązak „Blondynka”, która z narażeniem życia ratowała rannych z płonącego budynku, a ukrywając się z grupą wzięła na siebie ciężar zdobywania wody i pożywienia. Po wojnie została odznaczona za zasługi w ratowaniu życia ludzkiego.
Rekordzistą wśród warszawskich Robinsonów był Gabriel Cybulski, który w swojej kryjówce przetrwał pięć miesięcy i dziewięć dni.
Jedną opowieść autor poświecił tajemniczej pannie X, która prawdopodobnie ukrywała się w czasie powstania w przebraniu mężczyzny i nawet a po jego upadku pod wpływem traumatycznych przeżyć postanowiła w tym przebraniu pozostać. Jej płeć została dopiero odkryta, gdy nieprzytomna trafiła do szpitala w 1965 roku.
Ostatnie opowiadanie to wspomnienia autora, który cudem wydostał się z piwnicy oblężonego przez Niemców domu, a potem ciężko ranny schronił się w suterenie jakiegoś opuszczonego mieszkania, a przeszukujący je Niemcy wzięli go za nieboszczyka. Miała to być kryjówka na kilka dni, a spędził tam sześć tygodni. Cudem ocalał.
„Nie umieraj do jutra” to książka głęboko prawdziwa, wzruszająca i pokazująca ile człowiek jest w stanie znieść, aby przetrwać. Pokazuje ludzi, którzy pomimo wszystko nie poddali się. Byli w stanie sami przetrwać piekło i niejednokrotnie poświęcali się dla innych. Podziwiam tą ogromną determinację tych ludzi, aby nie dać się złapać, aby przeżyć.
Wspaniała pozycja napisana przystępnym językiem, więc każdy może po nią sięgnąć. Gorąco polecam.
Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi
www.czytampierwszy.pl