Marek Niedźwiecki wyłącza mikrofon i po cichu opuszcza Myśliwiecką. W domu czekają na niego Billie Holiday (na chandrę) i Genesis (w godzinie melancholii). Zaszywa się pośród płyt, w ciepłym szlafroku...
"Wyłączam mikrofon i po cichu opuszczę Myśliwiecką. Spokojnej nocy, panie wartowniku. Jeszcze kilka zakrętów i wrócę do mieszkania, w którym płyty z muzyką zastąpią ludźi. (...) Kiedyś myślałem, że t...
Pamiętam wieczór, kiedy pierwszy raz usłyszałam Marka Niedźwiedzkiego. To było zimowisko w bardzo dobrze wyposażonym ośrodku, gdzie mieliśmy radio w trzyosobowym pokoju. Pomyślałam sobie, że mój mąż ...