Opinia na temat książki Nie wierzę w życie pozaradiowe

@krzychu_and_buk @krzychu_and_buk · 2022-12-22 13:25:23
Przeczytane
"Wyłączam mikrofon i po cichu opuszczę Myśliwiecką. Spokojnej nocy, panie wartowniku. Jeszcze kilka zakrętów i wrócę do mieszkania, w którym płyty z muzyką zastąpią ludźi. (...) Kiedyś myślałem, że to ja wybrałem samotność. Teraz podejrzewam, że to samotność wybrała mnie, a ja z czasem ją polubiłem. Samotność zaprowadziła mnie do radia, pchnęła do pamiętników (...). I do tej książki, która także powstaje w samotności".

Książkę czytałem z zapartym tchem w zupełnie innej rzeczywistości niż ona powstawała. To opowieść o pasji i dążeniu do jej realizacji. To opowieść o autorytetach i ludziach wokół. To opowieść o podróżach. To opowieść ze wspomnieniami w tle. To opowieść o samotności. To bardzo intymny pamiętnik...

Pana Marka Niedźwieckiego chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Radiowiec z krwi i kości, dziennikarz muzyczny, który muzycznie "wychował" kilka pokoleń w naszym kraju. Dla mnie to człowiek ikona, którego jeszcze nie miałem okazji osobiście poznać. Dlatego "zajrzałem" do Pana Marka poprzez tę książkę. Spotkałem się z nim. Posłuchaliśmy razem muzyki. Odwiedziliśmy Australię. Napiliśmy się dobrego wina...

"Żyję tak, by nie krzywdzić innych, i chowam się, kiedy ktoś próbuje krzywdzić mnie. Zająłem się piosenkami, bo dają ludziom tylko dobre emocje. (...) Radio jest moją ostoją. (...) Nie wierzę w życie pozaradiowe".

A ja, Panie Marku, nie wierzę w radio bez Pana. Proszę grać dalej, pięknem muzyki ubarwiać moje życie. Dziękuję, że zechciał się Pan ze mną podzielić swoją historią.
Ocena:
Data przeczytania: 2022-12-10
Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Nie wierzę w życie pozaradiowe
Nie wierzę w życie pozaradiowe
Marek Niedźwiecki
7.5/10

Marek Niedźwiecki wyłącza mikrofon i po cichu opuszcza Myśliwiecką. W domu czekają na niego Billie Holiday (na chandrę) i Genesis (w godzinie melancholii). Zaszywa się pośród płyt, w ciepłym szlafroku...

Komentarze

Pozostałe opinie

Pamiętam wieczór, kiedy pierwszy raz usłyszałam Marka Niedźwiedzkiego. To było zimowisko w bardzo dobrze wyposażonym ośrodku, gdzie mieliśmy radio w trzyosobowym pokoju. Pomyślałam sobie, że mój mąż ...

Mozna ja przeczytac jednym tchem, ale ja dawkowalam . jak najlepsze belgijskie czekoladki, po kilka stron do poduszki. Pana Marka slucham w Trojce i admiruje juz wiele lat. Teraz moglam go duzo lepiej...

@denhaag@denhaag
© 2007 - 2024 nakanapie.pl