Opinia na temat książki O jedno cię proszę

Niby nic. Żadnej mrożącej krew w żyłach akcji. Żadnej trudnej do rozszyfrowania zagadki kryminalnej. Niby nic, a jednak ta książka ma w sobie coś, co sprawia że jak już ja otworzysz, wpadasz w nią głębiej i głębiej!

Czym dla was jest wasza tożsamość? To tylko imię i nazwisko w dowodzie, czy może coś, bez czego nie wyobrażacie sobie życia? Gdybyście mieli możliwość otrzymania nowej tożsamości i rozpoczęcie życia od zera w nowym miejscu, skorzystalibyście? A gdybyście nagle dowiedzieli się, że to kim jesteście i wszystko co wiecie o samym sobie to kłamstwa? Żylibyście jak do tej pory, czy może zrobilibyście wszystko, żeby odkryć prawdę o sobie? Sporo tych pytań i ciekawa jestem kto z was jest w stanie odpowiedzieć na nie bez zawahania.

Hannah i Bailey nie mają idealnej relacji, jak to czasami bywa między macochą, a pasierbicą. Obie jednak starają się tolerować, bo zależy im na szczęściu męża i ojca – Owena. Pewnego dnia jednak Owen znika bez śladu, zostawiając córce torbę pełną pieniędzy, a żonie kartkę z napisem „Chroń ją”. Wkrótce na jaw wychodzi afera finansowa z udziałem firmy Owena, a pewien nieznajomy oznajmia Hannah, że Owen nie jest tym, za którego się uważa. Mając na uwadze bezpieczeństwo pasierbicy, kobieta próbuje na własną rękę dowiedzieć się czegoś więcej o przeszłości męża.

Prywatne śledztwa prowadzone przez bohaterów to coś, co zawsze śledzę z zapartym tchem. Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że takie historie wkręcają mnie o wiele bardziej, niż klasyczne kryminały, w których główną rolę grają prawdziwi detektywi. W tym przypadku intrygujące okazało się nie tylko dochodzenie do prawdy, lecz także relacja obu bohaterek i to jak się zmieniała przez całą fabułę. Nie wiem jak wy, ale ja przepadłam! 🔥