Jak zwykle, mam problem z dodaniem cytatu we właściwym miejscu (za długi), więc umieszczam go tutaj:
"Na zapleczu była ściana książek [...], podarte papierowe okładki, burobrązowe płótno, niejasne mozliwości, ostrożny błysk ekscytacji ukryty najczęściej w zapachu kurzu i zaniedbania. Zapach książek był jak narkotyk, obietnica przyjemności zmieszana z rodzajem przewidywalnego żalu. W snach wspinał się lub unosił nad podobnymi regałami, gdzie niedające się opisać ważne egzemplarze nigdy nieistniejących wydań kryły się między sobą w skromnych, zblakłych kolorach starej zieleni, ochry i spłowiałej żółci".
Dodam przy okazji, że to bardzo, ale to bardzo słabe tłumaczenie jest.