Powstanie styczniowe stanowi w historii polskiej myśli i praktyki politycznej przedmiot wielu analiz i wyjątkowo zaciekłych sporów. Kolejne pokolenia powracają do pytania, dlaczego tak dramatycznie się nie udało, czy w ogóle mogło się udać, czy miało jakąkolwiek realną szansę zwycięstwa, czy pomysł jego wzniecenia, a potem ponoszone w jego trakcie ofiary miały dla sprawy polskiej jakiś rzeczywisty sens. W tożsamości narodowej niektórych spośród nas powstanie styczniowe tkwi jak cierń. Ciągle nie wyjęty, a co więcej - dotąd jeszcze nie całkiem rozpoznany. Dotykam ciernia, tkwiącego w naszej narodowej pamięci. To boli, ale może jest potrzebne. I nie chodzi tylko o skrupulatne rachowanie tamtego ryzyka, tamtych szans, wreszcie - tamtych bliższych i dalszych rezultatów politycznych. A o rozumienie istotnego, wykraczającego poza detale historii, ludzkiego sensu tamtego wyboru i wyobrażenie sobie własnych zachowań w analogicznej sytuacji. Spór o powstanie styczniowe będzie trwał jeszcze długo i chyba nigdy nie zostanie rozstrzygnięty jednoznacznie dla wszystkich. Jedni zobaczą w nim dramatyczną głupotę, drudzy dostrzegą wartość i sens. Jak zatem - na własny użytek - rozstrzygam to pytanie ja, jak rozstrzygasz ty? Odpowiedz sobie na to pytanie. W ciszy.